Sobotnie popołudnie.
Spontaniczny wyjazd na Brooklyn.
To jedno z tych miejsc gdzie lubię powracać, w pogodę i niepogodę.
Choć trudno mi pogodzic się z myślą, że na tegoroczne wakacje pojedziemy dopiero we wrześniu, dzieki takim miejscom, lato w mieście staje się bardziej znośne.
Do Malin's trafiamy przypadkiem.
Mały uroczy sklepik w stylu vintage na rogu Bedford i N6th. ulicy.
Jego właścicielka, już przy wejściu częstuje nas ciastkiem czekoladowym, jak podkreśla "własnego wypieku".
Jej szczery uśmiech jest chyba w stanie rozweselić najwiekszego gbura;)).
Krótka rozmowa podczas której dowiaduje się, że pochodzi ze Szwecji, podobnie jak wszystko co jest do nabycia w sklepie:).
Przegladam vintage biżuterię, która zawsze przyciąga moja uwagę,
przymierzam dwie kwieciste sukienki,
wychodze z jedna para butów, szerokim usmiechem i myślą o kolejnej wizycie!
Które wybieracie?:)) |
Kawa w Konditori to temat na osobny wpis.
Nie zlicze ile razy dla niej samej warto tu było przyjeżdżać.
Zamawiamy dwa americano z sojowym mlekiem i siadamy przy ławeczkach na zewnątrz.
Piana z espresso jeszcze długo unosi sie na powierzchni kubka. Perfekcja w każdym calu:)
Tym razem , w drodze powrotnej wybieramy spacer mostem Williamsburg.
Jeden z ładniejszych widoków na Manhattan można podziwiać właśnie z tego miejsca.
Pozdrawiam!
Bardzo tesknie za tym mistem, a szcegolnie chce mi sie tam powracac kiedy widze takie peikne zdiecia. Agnieszko, nie moge sie doczekac twojich tegorocznych zdiec z NY! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie podglądać...
OdpowiedzUsuńZdjęcia mostu i z mostu zawsze robią na mnie ogromne wrażenie.
Pozdrawiam
Agnieszko, cudne widoki! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, namiastka urlopu.
Buciki poproszę te z drugiego rzędu z paskiem wzdłuż :D
Buciki trochę "babciowe", a zdjęcia świetne!
OdpowiedzUsuńCUDOWNY wpis! więcej NYC, więcej NYC! :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam NYC Twoimi oczami:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zakładam "słoik oszczędnościowy" z celem -> wyjazd do NYC :D
OdpowiedzUsuń:)))), zapraszam!
Usuńahhhhh, jak ja UWIELBIAM twoje zdjecia...twoj sposob patrzenia...twoja estetyke !! Jestes czarodziejka !
OdpowiedzUsuńprzytulam mocno !
pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńale rower! niesamowity!
OdpowiedzUsuńja, jak zwykle zazdroszczę zdjęć. są cudowne.
Podobają mi się Twoje historie, które snujesz tak lekko i zaszłam z Tobą do sklepiku, w którym i ciało i duszę karmi się tym co dobre i piękne i sukienkę niejedną przymierzyłam i kolczyki zawisły na chwilę na uszach i broszę, absolutnie nie pasująca do czegokolwiek z mojej szafy, obróciłam w dłoni. A na moście stałam obok Ciebie i aż dech mi zaparło. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńI czy nie lepiej pisać poprawnie.
OdpowiedzUsuńDziekuję za wszystkie komentarze...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
a.
Ach! Ten sklep vintage! Na pewno nie wyszłabym z pustymi rękoma! :)
OdpowiedzUsuńJagodo, jestem tego pewna. Mam nadzieje wrócic tam niebawem i zrobic kilka zdjęć:))
UsuńPozdrawiam!
Cudne to wszystko... takie urocze i blask nocnych latarni...
OdpowiedzUsuńdziekuję serdecznie:))
UsuńAgnieszko, cudowne! Sklep jakby znajomy...wszystko magiczne!
OdpowiedzUsuńNowy Jork na rowerze to moje marzenie.
Miasto z perspektywy dwuśladu wydaje się być jeszcze piękniejsze. Wróciliśmy właśnie z Londynu zwiedzonego na rowerze:)
Uściski!
p.s na dobry początek dnia http://www.youtube.com/watch?v=4dJ0ISaTLCc
:))))
OdpowiedzUsuńMagia! Rower, buty - jak ja lubię takie okruchy!
OdpowiedzUsuń