Powoli zaczynam odczuwać presje nadchodzących Świąt.
Z dzisiejszej listy to do najlepiej udał mi sie relaksacyjny masaż stóp;)
Polecam!
Reszta nadal cierpliwie czeka w kolejce;)
presja... to właściwie przez nią nie bardzo juz lubię święta... cała przyjemność ze świętowania znika... a nastrój powinnien się stopniowo budować hehe
:))magdaleno, miło Cie tu widzieć!:)). Rozumiem. Pomimo prescji( choc wcale nie jest aż tak wielka;);)), myslę, że warto zacząć swoje wlasne tradycje świateczne nawet jak to nie wszystkim na rękę:).Dlatego tego roku Wigilia przypada u nas:))
Presji nie czuję na szczęście... powoli staram się wszystko ogarnąć. Prezenty kupione, spakowane, światełka powieszone, pierwsza porcja ciasteczek upieczona. Nie ma co szaleć ze świętami, to tylko dwa dni, a i w nich nie jest najważniejszy wysprzątany dom czy choinka do samego sufitu :-)
Jagodo, to ty o niebo lepsza jestes ode mnie!:):). Ja jeszcze w proszku zupełnie. Czasami po prostu za ambitna jestem, ale i tak zazwyczaj spadam na cztery łapy;);) pewnie i tym razem tak będzie:)) Uściski!
w zeszłym roku ozdabiałam dom zaraz przed przybyciem "pasterkowych" gości;)) w tym wyjechałam i sama nie wiem jeszcze jak będzie wyglądał ten czas, bez presji jednak, to na pewno! uściski i cudownej końcówki roku! cuddle a lot! to najważniejsze! J
presja... to właściwie przez nią nie bardzo juz lubię święta... cała przyjemność ze świętowania znika... a nastrój powinnien się stopniowo budować hehe
OdpowiedzUsuńja do tej pory nie wiedziałam co to jest presja:))
UsuńNie czuję jeszcze, że zbliżają się święta. Może jak znajdę czas na upieczeni babeczek to najdzie mnie świąteczna aura.
OdpowiedzUsuńBo tak po prawdzie świętowanie zaczyna sie juz w kuchni,przy lepieniu pierogów i pieczeniu ciasteczek.
UsuńBez presji;))
jak zacznę sama przygotowywać święta to pewnie będzie to tez jakaś presja
OdpowiedzUsuńjak na razie, jak co roku świąt nie czuje.
:))magdaleno, miło Cie tu widzieć!:)).
UsuńRozumiem. Pomimo prescji( choc wcale nie jest aż tak wielka;);)), myslę, że warto zacząć swoje wlasne tradycje świateczne nawet jak to nie wszystkim na rękę:).Dlatego tego roku Wigilia przypada u nas:))
Presji nie czuję na szczęście... powoli staram się wszystko ogarnąć. Prezenty kupione, spakowane, światełka powieszone, pierwsza porcja ciasteczek upieczona. Nie ma co szaleć ze świętami, to tylko dwa dni, a i w nich nie jest najważniejszy wysprzątany dom czy choinka do samego sufitu :-)
OdpowiedzUsuńJagodo, to ty o niebo lepsza jestes ode mnie!:):). Ja jeszcze w proszku zupełnie. Czasami po prostu za ambitna jestem, ale i tak zazwyczaj spadam na cztery łapy;);) pewnie i tym razem tak będzie:))
UsuńUściski!
Presję czuję i ja:-( Tym bardziej, że pierwszy raz w życiu organizuję wigilię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przedświątecznie.
Ja również:), stąd ta presja myślę.
UsuńHeidi, zobaczysz, spiszemy sie śpiewajaco!:))). Tego życzę!
Uściski!
Ja na szczescie presji nie czuje:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko,
O.
:)), szczęściara!
UsuńNo niesamowite zdjęcie!
OdpowiedzUsuń:)), ostatnio bardzo mgliście u nas, co mi w zasadzie nie przeszkadza;)) zdjęcie zrobione w drodze do pracy;)
UsuńUsciski serdeczne!
Piękne! Aż brakuje słów...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię do Ciebie zaglądać , zanurzyć się w fotografii,niekiedy zaczytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam K.
Spokoju życzę:)
w zeszłym roku ozdabiałam dom zaraz przed przybyciem "pasterkowych" gości;)) w tym wyjechałam i sama nie wiem jeszcze jak będzie wyglądał ten czas, bez presji jednak, to na pewno!
OdpowiedzUsuńuściski i cudownej końcówki roku! cuddle a lot! to najważniejsze!
J