brodzę po kostki w kałuży liści z tylko sobie tu znaną przyjemnością i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jesień to druga wiosna, kiedy każdy liść staje się kwiatem.
O tej porze
poranną szklankę wody z cytryną zamieniam dużym kubkiem napoju porannego.
jest pyszny i cudownie rozgrzewa w chłodne dni.
zielony koktajl na śniadanie zastepuję ciepłym talerzem jaglanki z jabłkiem i kardamonem.
i jak co roku otulam się wszelkimi dobrami i aromatami jakie niesie ze sobą jesień.
wyciagam grube koce, zapalam świeczki, wsłuchuje w delikatny szum wydobywający się z wnętrza grzejnika.
piekę korzenne ciasta a puchate bochenki chleba czekaja na swoją kolej w drodzę do piekarnika.
wracam do korzeni,
do analoga,
wracam tutaj.
Agnieszko,jak dobrze Cię tutaj znów czytać i ogladać analogowe fotografie,tak klimatyczne..zmysłowe.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ciepłe!
m.
Napój poranny popijam od dłuższego już czasu.
OdpowiedzUsuńTo mój codzienny rytuał.
Jaglanka właśnie się gotuje, zawsze dodawałam cynamonu, a dziś przeczytałam u Ciebie i spróbuję z kardamonem.
Jesień z Twoich zdjęć można naprawdę polubić.
Miłego dnia !
w pięknym stylu wracasz, kadry nastrojowe i subtelne ;)
OdpowiedzUsuńLubię :)
OdpowiedzUsuńCiasta korzenne zostawiam sobie na grudzień. W tym roku zamierzam upiec piernik, co to 2 tygodnie mięknie, a przed Bożym Narodzeniem przełożyć go czarną porzeczką ze słoika od chrzestnej.
Jesień to dla mnie zawsze najbardziej motywująca pora roku, pora na zakochanie się i pora na działanie. Wiosna wieje świeżością, ale to nie to samo, co październik.
Miłego dnia :*
Kasiu, mam identyczne odczucia do jesieni:). po przeczytaniu Twoich słów zaczęłam myślec o świętach:)
UsuńPiekne kadry!
OdpowiedzUsuńDelektuj sie jesienia:)
jejku, jejku! Jak dobrze! Mało mnie na IG, a w blogowym świecie znacznie więcej, więc cieszę się okropnie, że wracasz i znów będę mogła nasycić oczy Twoimi obrazami.
OdpowiedzUsuńWitaj :D! Tak dobrze, że znowu jesteś...
OdpowiedzUsuństraciłam już nadzieję, że kiedyś wrócisz. tak bardzo się cieszę, że się myliłam!
OdpowiedzUsuńTych kilka słów brzmi jak bajka, a kadry tak pięknie ją dopełniają :)
OdpowiedzUsuńNareszcie! Bardzo się cieszę z tego powrotu, bo uwielbiam Twoje zdjęcia :) Jesień też uwielbiam, więc chwilowo jestem podwójnie szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńCzekamy , jupi;))
OdpowiedzUsuńJak dobrze znów Cię podczytywać ^^
OdpowiedzUsuńTakie powroty to ja lubię :))
Kolejny już raz (bywa że notkę czytam nie raz i nie dwa ...) zachwycam się Twoimi literkami i jesiennymi migawkami ... Jest moc!
Witaj!
...oh jak milo ze wracasz :) !
OdpowiedzUsuńNareszcie! Czekałam na Twój powrót:) Pięknie u Ciebie! I analogi♥ :)
OdpowiedzUsuńnoooo w koooońcuuuuu! ;-)
OdpowiedzUsuń;))
UsuńBardzo lubię!:)*
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś z powrotem :)
OdpowiedzUsuńCzekalam, czekalam i nareszcie jestes! Bardzo sie ciesze :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńJesteś. Nareszcie.
OdpowiedzUsuńnastrojowo ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, piękne i klimatyczne zdjęcia, bardzo mi się podoba, jak pokazujesz momenty, drobne fragmenty rzeczywistości, którym nadajesz znaczenie...
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie za tak miłe przyjęcie, bardzo mi miło:)
OdpowiedzUsuńSuper znowu zobaczyc twoje posty, Agnieszko! A twoje analogowe sa piekne jak zawsze. Bardzo mi brakowaly :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo pasujące do obecnego stanu za oknem:)
OdpowiedzUsuń