Podzielam powyższą opinię-klimatyczne:) Cudny ten kot, jedna z moich ulubionych ras:) Ja ogromnie tęsknię za moim perso-ragdollem tymczasowo pomieszkującym z rodzicami. Muszę powiedzieć, iż nie wyobrażam sobie życia bez kotów! pozdrawiam:)
Magdalena: dziękuję:) Agnieszko; mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości spęłnią się oba:)) mirrors in the street: Ja bardzo chciałabym mieć jeszcze jednego kota... magdalena: światło tego popołudnia zaczarowało naszą sypialnię:))) Paulina: straciłam głowe dla tego koloru:) Olliveta: dwie pary z Naszego otoczenia, "zachorowały" na koty po wizycie u Nas:)) i poważnie zastanawiają sie nad adopcją:)) pomyśleć, że kiedyś za nimi nie przepadałam... pozdrawiam Patrycja: Dziękuję:) sprawa z książkami trochę nam się wymyka spod kontroli:)) zalegają dosłownie wszędzie!:))
...pieknie!
OdpowiedzUsuńMarze o takim malym stworzeniu...i o takim swietle tez.
OdpowiedzUsuńMoje koty żyją już ze mną 8 lat i wciąż nie przestają mnie zaskakiwać :)
OdpowiedzUsuńjak Wy to robicie, że takie piękne kolory są na zdjęcia, ach ... się zachwycam się ;)))
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia mają wspaniały klimat. A kolor kociego futerka pięknie komponuje się z tłem.
OdpowiedzUsuńPodzielam powyższą opinię-klimatyczne:)
OdpowiedzUsuńCudny ten kot, jedna z moich ulubionych ras:) Ja ogromnie tęsknię za moim perso-ragdollem tymczasowo pomieszkującym z rodzicami. Muszę powiedzieć, iż nie wyobrażam sobie życia bez kotów!
pozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKot-wiadomo:) Ostatnie zdjęcie, piękne gra światła, takie oniryczne jest. Podoba mi się kolor i faktura ścian w tle. I książki, takie zapraszające:)
OdpowiedzUsuńMagdalena:
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Agnieszko; mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości spęłnią się oba:))
mirrors in the street:
Ja bardzo chciałabym mieć jeszcze jednego kota...
magdalena:
światło tego popołudnia zaczarowało naszą sypialnię:)))
Paulina:
straciłam głowe dla tego koloru:)
Olliveta:
dwie pary z Naszego otoczenia, "zachorowały" na koty po wizycie u Nas:)) i poważnie zastanawiają sie nad adopcją:))
pomyśleć, że kiedyś za nimi nie przepadałam...
pozdrawiam
Patrycja:
Dziękuję:) sprawa z książkami trochę nam się wymyka spod kontroli:)) zalegają dosłownie wszędzie!:))
ja się domyślam, że to od światła dużo zależy własnie ... mnie jeszcze takie ładne nie popieściło ... ech :)
OdpowiedzUsuń