Naturalnymi metodami leczenia interesowałam się od dawna.
Wierzę, że wszystko zaczęło się od przysłowiowej szklanki ciepłego mleka z miodem i czosnkiem którą mama podawała mi w dzieciństwie, przy leczeniu lekkich przeziębień, i stawianiu baniek kiedy przeziebienie przeradzało sie w stan gorączkowy i chorobę;)
Jako, że len dotychczas kojarzył mi sie tylko z przemysłem włókienniczym, bylam pod wielkim wrażeniem ogromu informacji na temat jego ziaren i ich zastosowania.
Bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe( kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3, stanowia ponad 60% . reguluja prawidłową przemianę materii, wplywaja na obniżenie cholesterolu),
Juz póżniej, sama szukałam niekonwencjonalnych metod i produktów na poprawę samopoczucia(zdrowia) wzmocnenie odporności i zapewnienie sobie jak najwiekszej ilości witamin i minerałów.
Moja wiedza i zainteresowanie znacznie się pogłebiły po tym jak pierwszy raz usłyszałam w radiu, audycje Gary'ego Nulla.
Pożniej pojawiły się artykuły w jednym z bardziej szanowanych, lokalnych miesieczników o zdrowym odżywiamiu " edible", książki i kolejne audycje autora.
O samej osobie Gary'ego jak i wpływie jaki wywarł na moje póżniejsze decyzje żywieniowe( i nie tylko), zapewne uda mi sie wspomnieć jeszcze nie raz.
Tematem wspomnianej audycji było siemię lniane czyli nasiona lnu, znane jako najstarsza roślina uprawna której historia sięga przeszło sześciu tysiecy lat!Moja wiedza i zainteresowanie znacznie się pogłebiły po tym jak pierwszy raz usłyszałam w radiu, audycje Gary'ego Nulla.
Pożniej pojawiły się artykuły w jednym z bardziej szanowanych, lokalnych miesieczników o zdrowym odżywiamiu " edible", książki i kolejne audycje autora.
O samej osobie Gary'ego jak i wpływie jaki wywarł na moje póżniejsze decyzje żywieniowe( i nie tylko), zapewne uda mi sie wspomnieć jeszcze nie raz.
Jako, że len dotychczas kojarzył mi sie tylko z przemysłem włókienniczym, bylam pod wielkim wrażeniem ogromu informacji na temat jego ziaren i ich zastosowania.
błonnik (pomaga usunąć toksyny z organizmu, powoduje uczucie sytości),
witaminy E (spełnia rolę głownego antyoksydanta przy leczeniu miażdzycy i chrób serca),
witaminy z grupy B(które uczestniczą w przemianach węglowodanów białek i tłuszczów,
magnez, wapń, żelazo i cynk.
czyni je jednym z najważniejszych power foods ever!
Do tego, te male brązowe ziarenka maja inponujaco długa liste zalet i korzyści:
*jest dobrym źródlem letycyny, która poprawia wzmocnic koncentrację i usprawnia pamięc,
*łagodzi dolegliwości zwiazane ze stanem zapalnym oskrzeli i gardła, jest więc pomocny przy kaszlu oraz suchości śluzówki spowodowanej miedzy innymi przebywaniem w ogrzewanych bą∂ź klimatyzowanych pomieszczeniach,
*zapobiega miażdźycy,
*ogranicza wchłanianie złego cholesterolu,
*zmniejsza uczucie głodu, powodując poczucie sytości
*poprawia perystaltykę jelit...
Dla mnie najistotniejszą zaletą (po walorach zdrowotnych oczywiście), jest fakt jak łatwo i na ile różnorakich sposobów jestesmy w stanie włączyć siemię do codziennych posiłków, nie ryzykując zmianą walorów smakowych.
O ile bogatsza i pełnowartościowa stanie sie poranna owsianka, jogutr z owocami(tudzież sałatka owocowa)własnej prodykcji granola, czy kanapka posypana zmielonymi ziarnami lnu.
Całorocznych wielbicieli lodów zachęcam do tego samego:)
Najwiecej wartości odżywczych dostarczy nam zmielony i nie poddany obrobce termicznej.
Choć zdarzało mi sie sporadycznie sypnąc garśc ziarenek do miksu na ciasto bądź chleb.
Najlepiej mielić samemu za pomocą starej mielarki do kawy badź ( jak w moim przypadku) specjalnego urzadzenia do mielenia przypraw.
Zawsze staram sie mielic taka ilość jakiej potrzebuje w danej chwili, aby uniknąc konieczności przechowywania.
Ziarna trzymam wszczelnym szklanym pojemniku, zawsze w lodówce, pamietając o umieszczeniu na wieku daty ważności.
Herbatka z siemienia lnianego
1-2 łyżki siemienia lnianego
1 torebka ulubionej herbaty np. zielonej
1 łyżeczka miodu
Siemię wraz z herbata zalewam letnią wodą, mieszam i pozostawiam na ok. 20 min.
słodze łyzeczka miodu.
Wypijam napój wraz z ziarnami.
Ja len dodaję w wersji zmiksowanej do owsianek, kasz lub też jogurtu i twarożku. Dobrze jest tak subtelnie pomagać organizmowi.
OdpowiedzUsuńJa codziennie pije szklankę wody z lnem mielonym, ale chyba wszystko źle robię, bo zalewam gorącą wodą, len mielony kupuję i nie trzymam w lodówce. Skorzystam z Twoich rad (zalewanie letnią wodą), ale raczej nie dam rady mielić nasion sama, bo nie posiadam młynka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Dawno chyba u Ciebie Agnieszko nie byłam, bo oprócz dobrych rad znalazłam wiele nieodkrytych dotąd fotografii:-)
OdpowiedzUsuńWspółpracy z siemieniem muszę spróbować. Ostatnio przyjaciółka polecała mi orkisz. Słyszałaś może o jego właściwościach?
Wiedziałam, że siemię lniane jest zdrowe (cóż za ogólne stwierdzenie), ale nie miałam pojęcia o tych wszystkich właściwościach! Tylko gdzieś mi się obiło o uszy, że najlepiej te ziarenka np. uprażyć chwileczkę na patelni, by nie jeść surowego. I tak właśnie robię - posypuję kanapkę i dodaję do sałatek i chleba.
OdpowiedzUsuńTylko pewnie po takim uprażeniu traci swe właściwości?
Mnie Babcia skarmiała siemieniem za mych młodocianych lat! Łyżka stołowa siemienia, popita wodą.
OdpowiedzUsuńdobre siemię :) warto jest korzystać z naturalnych metod niż faszerować się chemicznym gównem które nam oferują w aptekach.
OdpowiedzUsuńa mnie się siemię, a raczej napar z niego, kojarzy z leczeniem krtani, zawsze, od dziecka pomaga - tak jak napisałaś łagodzi śluzówkę :), tylko zaparzane całe, niezmielone,
OdpowiedzUsuńi rewelacyjne podobno na żołądek zostawiane na noc z woskiem pszczelim, ale tego nie próbowałam :)
U mnie tylko w chlebie. Kiedyś piłam napar codziennie i jak to delikatnie ująć...no nie dam już więcej rady wypić niczego z siemieniem lnianym:)
OdpowiedzUsuńAle następnym razem zmiele do owsianki:)
Ja za siemieniem nie przepadam - zwłaszcza w stanie płynnym, że tak powiem. Za to koleżanka z pracy naczytawszy się o zbawiennych antyrakowych skutkach witaminy B17 -podkarmia nas wszystkich jądrami modeli (środek pestki moreli) i muszę przyznać, że nawet mi smakują te gorzkie "orzeszki" :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam siemie i w koktajlach na deser i w zupach na obiad i w chlebach tez. To jedna z podstaw mojej diety.
OdpowiedzUsuńO wspaniałych właściwościach siemienia słyszałam ale przyznam szczerze rzadko je jem. Może pora to zmienić. Herbata? Nie jestem przekonana. But I'll give it a try!;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to mleko plus czosnek i po sprawie ;)
OdpowiedzUsuńnie wpadłam na to, że można je jeszcze zmielić, spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia tych małych ziarenek w roli głównej :D
Lubię siemię ale tak jak ktoś wyżej wspomniał - prażę na patelni przed zmieleniem. Lubię, takie prażone siemię, jeść prosto z patelni. :)
OdpowiedzUsuńHerbatki raczej bym nie wypiła...
bardzo, bardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńSiemię lniane do tej pory znałam tylko z chleba, ale może pora to zmienić? Zwłaszcza, że mam w szafce;) Chyba spróbuję tej herbaty. Kusisz Agnieszko;)
OdpowiedzUsuńUściski!
wypróbuję dziś!
OdpowiedzUsuń:))) uwielbiam siemię lniane z owsianką i mlekiem :)
OdpowiedzUsuńuściski i samego zdrowia!
J
I nagle w polskich sklepach zabrakło siemienia... :) "Winowajcę" znamy :) Spróbowałam herbatki - przekonałam się, jak zdrowe - piję!
OdpowiedzUsuńbardzo dobra herbatka, z sokiem malinowym bajka
OdpowiedzUsuń