9/20/2011
I tak niepostrzeżenie z trzech tygodni zrobiło się sześć...
Mniej lub bardziej świadomie. Na pewno, z korzyścią i w imieniu dobra innych i swoim włącznie.
Przyszedł wrzesień.
A z nim wiele zmian, zdecydowanie na lepsze, również tutaj, mam nadzieję:) i już za chwilę, moja ulubiona pora roku.
Kupiłam ciepły sweter i kalosze. Dokładnie takie jakie chciałam. Zielone!
Częściej piję herbatę z cytryną i sokiem z agawy. W dużych kubku, przywiezionym z wakacji...
A jak Wam mijają pierwsze tygodnie września?
Pozdrawiam Was serdecznie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czekałam na Twój wpis i się nie zawiodłam:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia jak zwykle.
Jesień to moja ulubiona pora roku.
I lubię te kalosze bardzo:) Mój Syn też ma zielone:)
Lubię to połączenie zielonego z brązem. W sam raz na polowanie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze tygodnie września upływają mi na odliczaniu dni do wakacji, na które jedziemy w październiku :)
Też uwielbiam jesień. W gruby sweter i ciepłą piżamkę już się zaopatrzyłam. I w kubki z wakacji również :) Tylko jeszcze nie zdecydowałam, w którym mi herbata bardziej smakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnieszko, u nas jesieni jeszcze nie ma. Myslalam, ze juz przyszla ale to byl taka zmylka pogodowa:)
OdpowiedzUsuńWlasnie wrocilam z porannego biegu podczas, ktorego przygrzewalo slonce jakby chcialo powiedziec, ze przeciez jeszcze lato jest:)
A ja juz mysle o wypiekach cynamonowych, cieplej herbacie zielonej...ale na to przyjdzie jeszcze czas:) Ciesza mnie zmiany na lepsze u Ciebie/Was.
Usciski!
p.s. Ach i zdjecia pieknie oddja jesienna aure!
Agnieszko, fajnie że jesteś z powrotem;)
OdpowiedzUsuńLubię jesień, ale tylko tę polską - złotą, pluchy nie znoszę;(
A kalosze wożę w bagażniku, tak na wszelki wypadek;)
Pozdrawiam,
A.
Deli:
OdpowiedzUsuńTo miło, dziękuję! Kaloszę, są szalenie wygodne i jakie praktyczne! i do wszystkiego pasują...no prawie do wszystkiego;-). Zielony kolor niespodziewanie powoli zaczyna być jednym z moich ulubionych...
Ps. słodko musi wyglądać Twój synek w tych kaloszach:-)).Pozdrawiam
Małgorzato:
Zielony przyswajam i idzie mi to całkiem całkiem:-))
Zazdroszczę troszeczke tego czasu "przed", towarzyszą mu niezwykłe emocję! Udanych wakacji zatem;-))
Paulo;
Przypomniałaś mi o pidżamie, dzięki,:-) ! Ja ma jeden w pracy i jeden w domu i z obu smakuję wybornie!pozdrawiam
Agnieszko;
Temperatury na Zachodzie w tym roku faktycznie biją rekordy.Nadal cieszę się letnia opalenizną, najpiekniejszą jaką przywiozłam z wakacji do tej pory:-))
Ja rownież nie moge sie doczekać tych Twoich cynamonowych wypieków, podzielisz sie, prawda?;-))
Pozdrawiam Cie seredecznie
Aniu:
Prawda, polska jesień nie ma sobie równych!
Do kaloszy długo nie mogłam się przekonać, do momentu aż je włożyłam na stopę.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło!!
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJesień to także moja ulubiona pora roku. A zielony kolor w ubraniach i butach to mój ulubiony kolor na jesień ;)
Dziś letnie sukienki i spódnice schowałam na górne półki szafy, a wyjęłam ulubione swetry, rękawice i szale!!!