Aniu, ależ Ty przypominasz mi siebie...zadziwiające...a ja nie potrafie tego opisać, nazwać...myślę, że miałybyśmy wspaniały czas Tutaj, razem:):). Zapraszam, może na przyszłe wakacje?:) Uściski!
;););) Na pewno mamy podobny gust;) Tak myślę. To dziwne, bo chociaż nie znamy się osobiście, to ja mam wrażenie jakbyśmy się znały, i to dobrze;) Myślisz? W takim razie trzeba to sprawdzić. Do NY przyjadę na pewno i dam wtedy znać;) Bo zobaczyć to się musimy koniecznie;) Oczywiście to działa też w drugą stronę. Nocleg w Krk Agnieszko już masz;) I darmowego przewodnika;) Uściski Kochana!
Ach, nie było mnie tam jeszcze, ale nich wszyscy najmocniejsi i wszystkie siły wszechmocne pomogą mi się tam znaleźć choć raz w życiu, choćby na miesiąc...
Póki co zdjęcia mi wystarczą - piękne, z przekazem emocjonalnym, z dostępną opcją "dotknij mnie"! Cudo! Zachwycam się, dotykam grzbietów książek, wgapiam się w zjawiskową lampę/latarnię, przystaję wyczekując domownika wychodzącego na czarujący balkon, słyszę gwar tamtejszych ulic, lekki chłód - oddycham tamtym powietrzem.
:))) przyznam, że najbardziej lubie jesienna-zimowe spacery, wtedy wszystko jest bardziej wyraźne, niemal namacalne... i lubie Twoją wrażliwość:)) Pozdrawiam!
moje marzenie, może kiedyś napiszę do Ciebie i opowiem, że za kilka dni będę w NY i zapytam czy nie poszłabyś ze mną na spacer, by oprowadzić mnie trochę tu trochę gdzie indziej... ależ bym chciała ...
Inko:))), marzenia się spełniają, więc kto wie...:)) bardzo, bardzo Tobie tego życzę, sama pamietam jak śniłam po nocach o przyjeździe Tutaj:)) Pozdrawiam serdecznie!
To już rok od tamtego wpisu?! Tak, pamiętam. Wtedy narodził się genialny pomysł Twoich pocztówek. Ny, ze wwszystkich tych kolorwych fotografii wygląda zupełnie inaczej niż u Ciebie. Bardzo, bardzo go lubię na Twoich fotografiach. Twój pukt patrzenia. I, punkt patrzenia.
Oglądam tamte footgrafie i te dzisjesze. I to chyba jden z najpiękneij sfotografownych spaceró po NY. Ściskam, Aguś i przesyłam dużo... Dobrego!
Toniu...niedawno usłyszałam, że Nowy Jork na moich zdjęciach to nie ten sam Nowy Jork... zawsze takie słowa uważam za wielki komplement...dziękuję!!! to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że idę dobrym kierunku:)) Uściski!
Pierwsze zdjęcie jest tak znakomite, że aż brakuje mi slów, a miejsce niemalże zaklęte - książki wyszły na dziedziniec i snują swoją historię przechodniom i też znajduję tam Paula Austera jak Anna:)
ehc... mieszkanie a TAKIMI oknami to moje odwieczne marzenie :) i pierwsze- super klimat :) ja to jednak jestem mieszczuchem mimo całej swej miłości do przyrody :)
No wlasnie mi bylo tego trzeba!!!!
OdpowiedzUsuńskad wiedzialas?
Przytulam mocno!
:)) nie wiedziałam:)) mi chyba też tego było trzeba, lubie wracać do tych zdjęc:)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńAgnieszko ależ bym się chciała znaleźć na ulicach NY;) Zwłaszcza, że jestem teraz bardzo w klimacie, bo czytam Trylogię nowojorską Austera.
Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam Austera i wspaniale, że Trylogia u Ciebie jeszcze w poczytaniu:)
UsuńAniu, ależ Ty przypominasz mi siebie...zadziwiające...a ja nie potrafie tego opisać, nazwać...myślę, że miałybyśmy wspaniały czas Tutaj, razem:):). Zapraszam, może na przyszłe wakacje?:)
UsuńUściski!
;););) Na pewno mamy podobny gust;) Tak myślę. To dziwne, bo chociaż nie znamy się osobiście, to ja mam wrażenie jakbyśmy się znały, i to dobrze;) Myślisz? W takim razie trzeba to sprawdzić. Do NY przyjadę na pewno i dam wtedy znać;) Bo zobaczyć to się musimy koniecznie;) Oczywiście to działa też w drugą stronę. Nocleg w Krk Agnieszko już masz;) I darmowego przewodnika;)
UsuńUściski Kochana!
Po Trylogii przymierzam się do Sunset Park;)
Usuńtylko pozazdroscic:)
OdpowiedzUsuńja czasami przeklinam, ale tylko czasami;)
Usuńpozdrawiam!
Ach, nie było mnie tam jeszcze, ale nich wszyscy najmocniejsi i wszystkie siły wszechmocne pomogą mi się tam znaleźć choć raz w życiu, choćby na miesiąc...
OdpowiedzUsuńPóki co zdjęcia mi wystarczą - piękne, z przekazem emocjonalnym, z dostępną opcją "dotknij mnie"! Cudo! Zachwycam się, dotykam grzbietów książek, wgapiam się w zjawiskową lampę/latarnię, przystaję wyczekując domownika wychodzącego na czarujący balkon, słyszę gwar tamtejszych ulic, lekki chłód - oddycham tamtym powietrzem.
Cudo! :) Gratuluję.
:))) przyznam, że najbardziej lubie jesienna-zimowe spacery, wtedy wszystko jest bardziej wyraźne, niemal namacalne...
Usuńi lubie Twoją wrażliwość:))
Pozdrawiam!
Tak - jesienno/zimowy NY znam z przekazów kinowych/telewizyjnych - i to mi wystarczyło - do tej pory, teraz czekam na Twoją wersję :)
UsuńMiłego, pozdrawiam!
pierwsza fotografia magiczna; chciałabym się teraz znaleźć w takim miejscu...
OdpowiedzUsuńpozytywne strony tego Miasta, książki w cenie $1! jest klimat, jest moc!
Usuńmoje marzenie, może kiedyś napiszę do Ciebie i opowiem, że za kilka dni będę w NY i zapytam czy nie poszłabyś ze mną na spacer, by oprowadzić mnie trochę tu trochę gdzie indziej...
OdpowiedzUsuńależ bym chciała ...
pozdrawiam rozmarzona!
Inka
Inko:))), marzenia się spełniają, więc kto wie...:)) bardzo, bardzo Tobie tego życzę, sama pamietam jak śniłam po nocach o przyjeździe Tutaj:))
UsuńPozdrawiam serdecznie!
To już rok od tamtego wpisu?!
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam. Wtedy narodził się genialny pomysł Twoich pocztówek.
Ny, ze wwszystkich tych kolorwych fotografii wygląda zupełnie inaczej niż u Ciebie.
Bardzo, bardzo go lubię na Twoich fotografiach.
Twój pukt patrzenia. I, punkt patrzenia.
Oglądam tamte footgrafie i te dzisjesze.
I to chyba jden z najpiękneij sfotografownych spaceró po NY.
Ściskam, Aguś i przesyłam dużo... Dobrego!
Toniu...niedawno usłyszałam, że Nowy Jork na moich zdjęciach to nie ten sam Nowy Jork... zawsze takie słowa uważam za wielki komplement...dziękuję!!! to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że idę dobrym kierunku:))
UsuńUściski!
Pierwsze zdjęcie jest tak znakomite, że aż brakuje mi slów, a miejsce niemalże zaklęte - książki wyszły na dziedziniec i snują swoją historię przechodniom i też znajduję tam Paula Austera jak Anna:)
OdpowiedzUsuńdobrze czujesz klimat tego miejsca:) mnie zachwyciły te regały wzdłuż ściany...to miejsce istnieje tam od zawsze!
UsuńPozdrawiam!
WOW, chciałabym ten pierwszy kadr doświadczać...
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! wszystkie obrazki mam w pamięci i czekam, aż będę mogła na własne oczy zobaczyć te klimatyczne miejsca z Twoich zdjęć!
OdpowiedzUsuńehc... mieszkanie a TAKIMI oknami to moje odwieczne marzenie :) i pierwsze- super klimat :) ja to jednak jestem mieszczuchem mimo całej swej miłości do przyrody :)
OdpowiedzUsuńPiękne to wszystko. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam wybrać ;-)
OdpowiedzUsuń