myślę, że każda z nas ma w swojej kuchni ulubiony przedmiot.
ulubiony talerz z grawerką, kubek z którego kawa czy herbata zawsze smakują lepiej
patelnia na której wychodzą idealne naleśniki...
dbamy o nie i staramy się by służyły nam jeszcze wiele lat.
ta mała kolekcja jest mi równie cenna co stojący mikser do wyrabiania ciasta na chleb,
czy "super-duper" malakser. moze nawet bardziej.
mam do nich ogromny sentyment.
kojarza mi sie z kuchnia mojej babci, jej ciepłem i atmosferą jaka tam panowała.
każdy z nich przywieziony z różnych wypraw wiąże się z innymi wspomnieniami, do tego dochodzi ich własna historia która niezmiennie mnie intryguje.
czy "super-duper" malakser. moze nawet bardziej.
mam do nich ogromny sentyment.
każdy z nich przywieziony z różnych wypraw wiąże się z innymi wspomnieniami, do tego dochodzi ich własna historia która niezmiennie mnie intryguje.
książka, której chyba nie trzeba przedstawiać.
zna ja cały świat.
dla mniej wtajemniczonych, chodzi o Kinfolk Table.
szczerze napiszę, przez pierwsze trzy podejścia nie byłam nawet specjalnie zainteresowana przepisami;)
zdjęcia i tekst pochłoneły mnie bez reszty.
znalazło się jednak kilka które mam ochotę wypróbować.
do tej pory poczyniłam kotleciki z quinoa i słodkimi ziemniakami,
były naprawdę pyszne.
oraz pastelli,
słodkie sazamowe batoniki (sezamki)- genialne w swojej prostocie.
w tygodniu pojawiają się kilka razy i zawsze graja pierwsze skrzypce.
kasze.
zupa pomidorowa z cynamonem z przepisu Liski smakuje nam bardziej z dodatkiem kaszy jaglanej
a placuszki z kaszy gryczanej, które u mnie bardziej wychodzą jak kotlety,
są rewelacyjne, moglibysmy je jeść codziennie.
podane z sosem grzybowym w smietanowo-tymiankowej oprawie z odrobina soku z cytryny (Aniu,dziekuje!)
do tego kiszony ogorek. uwielbiam.
orkiszowy razowy na miodzie od Trufli.
znika w przeciągu dwóch dni, jesteśmy od niego uzależnieni:)
Chleba piec niestety nie umiem, ale mam swój ulubiony kubek do kawy z napisem szklarska poręba :)
OdpowiedzUsuńTo oby służył jeszcze na lata, takie pamiątki są najlepsze!
UsuńPrzepyszne analogi!
OdpowiedzUsuńMaja swoj urok i pieknie wygladaja na zdjeciach, ale jakos nie potrafie sie przekonac do uzywania "uzywanych" utensyliow.
:) dzieki Aguś!
OdpowiedzUsuńMysle, ze to kwestia pierwszego użycia i odpowiedniej dezynfekcji.
Pozniej to nie robi znaczenia:)
Mam.
OdpowiedzUsuńTo głównie "naczynia z Włocławka", które za mojego młodu w większości wisiały u nas na ścianie ;) Lubię też moją miarkę, którą oddzielam odpowiednią ilość mąki i wszystkiego innego do ciasta. Lubię też stary garnek, który przeleżał lata w szafce, a okazał się idealny do wyrabiania ciasta na chleb.
Dostałam niedawno maszynkę do makaronu, której używała moja prababcia. Nie wiem, czy się polubimy same z siebie czy będę musiała się o tę przyjaźń postarać...
:)) wiedziałam, ze będziemy miały o czym popisac:). Żałuje, ze tu gdzie jestem nie mam dostępu do rodzinnych pamiątek tego typu...
UsuńI co jest tak szczególnego w tej miarce...?:), nie musisz odpowiadać, chyba wiem;)!
Pozdrawiam!
Ja raczej nie jestem sentymentalna i nie przywiązuję się do rzeczy - po prostu lubię używać akurat tych, bo mi się podobają (przypomniało mi się - mam taką cudowną miskę w musztardowym kolorze z wytłaczanym motywem roślinnym na zewnętrznej stronie z głębokiego PRLu!). Lubię to, że należały do mojej mamy (mama żyje, ale kuchenne utensylia jej nie interesują), lubię takie żywotne pamiątki - nie do postawienia, a do używania.
UsuńMiarka jest szczególna, ponieważ gdy zaczęłam piec, używałam różnych "miarek" i nigdy nie chciało wyjść. Wyciągnęłam więc jakąś plastikową, której się trzymam i jest dla mnie punktem odniesienia.
Buziaki!
P.S. Jutro mam nadzieję znaleźć na pchlim targu paterę do ciasta jakąś. Może też sfocę swoje kuchenne essentials?
Nigdzie, przenigdzie nie udało mi sie znaleźć odpowiednich foremek na chleby, aż znalazłam je na yard sale:).powodzenia w poszukiwaniach, i koniecznie zrób im zdjęcia!
UsuńUkochane kubki, wysłużony wałek do ciasta... Dla mnie przyrządy z duszą. :)
OdpowiedzUsuńWałek do ciasta, prezent slubny, do tej pory widoczne są na nim życzenia...:)
UsuńCo ciekawe, moim kuchennym skarbem jest kamionkowy kubek-doniczka z Ikei, który zabieram ze sobą wszędzie oraz najmniejsza z łyżeczek, którą uwielbiam wszystko wyjadać. Mam też jeden ulubiony talerz, ale nie dałabym się za niego pokroić. Do chleba i Kinfolk'a powoli się przymierzam :) Wszystkie wspomnienia z dzieciństwa ostatnio zaszły ciemnym dymem i nie umiem ich powrócić do życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
P
Ładnie je nazywasz, skarbami:).
UsuńPolecam spróbować swoich sił w pieczeniu chleba, bardzo satysfakcjonujące i wciągająca zajęcie!
Dużo sił życze!
Świetne to pierwsze zdjęcie, uwielbiam kolekcje! Kilka lat temu zaczęłam się pozbywać z kuchni plastikowych utensyliów, stopniowo zastępując je starociami wygrzebywanymi na wyprzedażach i targach. Do eksmisji pozostała mi już tylko chochla, więc tym bardziej tęsknym okiem spoglądam na Twoją.
OdpowiedzUsuńdziekuję!
Usuńszkoda bardzo Twojej kolekcji, ale wierzę ze w Bostonie znajdzie sie kilka miejsc gdzie znajdziesz cos fajnego. Jeśli nie masz nic przeciwko, moge posłać cos od siebie, bedzie na początek:). daj znać, z przyjemniscią to uczynie:)
niezwykle klimatyczna kolekcja,szczególnie urocza,malutka filiżanka zawładnęła moim sercem:)
OdpowiedzUsuńmasz rację; nie ma chyba żadnego współczesnego,intensywnie dizajnerskiego kuchennego "bibelotu",który mógłby oddać tyle ciepła i przysparzać tyle przyjemności,co wysłużone,przedmiotu wytarte zębem czasu.u siebie mam(i najczęściej gotuję w nim jaglankę lub owsiankę) brązowy rondelek emaliowany z uszczerbioną rączką, znaleziony wśród szpargałów u dziadków.chyba nawet należał do prababci/takie mam dziwne wrażenie;)
co do wegetariańskich obiadów,to bardzo posunęłam się w tym temacie;)chętnie wypróbuję te Twoje z kaszą gryczaną i quinoa,a w planach te na bazie kaszy jaglanej z podsmażoną cebulką,czosnkiem,płatkami owsianymi zanurzone w gęstym pomidorowym sosie:)
pozdrowienia ciepłe Agnieszko!
m.
kasza jaglana u nas ostatnio kilka razy w tygodniu, jesli jestes zainteresowana przepisami wegetarianskimi to polecam jadłonomię, nie wiem czy znasz. od zatrzesienia zdrowych przepisów.
UsuńTwoje jak skarby z pokolenia na pokolenie, z lekką patyną, obracane kolejnymi dłońmi...piękne...
OdpowiedzUsuńdziekuje:)
UsuńWspaniałe zdjecia Agnieszko! Ja mam wyjątkowo mało używanych przyborów kuchennych. Kilka jest jednak takich bez których nawet wyjazd na jeden rok zagranicę się nie obył;))
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie Kochana:)
UsuńPiękne zdjęcia .. takie kinfolkowe właśnie :0)) Ja odziedziczyłam baardzo dużo pamiątek , a w starociach jest cały mój dom .. Z kuchennych ukochanych jest właśnie blacha do chleba od dziadziusia , który pracował w piekarni :) i drylownica do wiśni , którą nadwyrężyłam tego roku baardzo. Wydrylowała 10 kg mirabelek :)))
OdpowiedzUsuńA jak patrzę na kociołek do ciasta i trzepaczkę do jaj za każdym razem wspominam teściową :)) która mi je zakupiła .. Pozdrawiam ciepło Agnieszko ..
przedmioty potawfia miec tyle skojarzeń...to nie tylko, rzeczy-to ludzie, miejsca, chwile...
Usuńdziekuje za miłe słowa:)
Ulubiony przedmiot w kuchni... pachnąca świeczka na stole :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie, w tamtym roku miałam piekną, stała w kuchni i pachniala lasem...musze jej poszukać.
UsuńPiękne rzeczy nazbierałaś. Mam ogromną słabość do buszowania po starociach. Bardzo lubię stare sztućce, stare młynki do kawy...
OdpowiedzUsuńPrzepis na placki z kaszy gryczanej wykorzystam na pewno. W końcu kasza to podstawa. :)
Pozdrawiam ciepło Agnieszko. :)
dawno niczego nie kupiłam, nie miałam okazji...,
Usuńkotleciki polecam, są bardzo smaczne:)
zdaje sie, ze jakis czas temu trafila mi sie pani na tumblr.;)
OdpowiedzUsuńwitam!:)
Usuńzazdroszczę spojrzenia na świat!
OdpowiedzUsuń