zauważyłam, że chleby po nocnym leżakowaniu w lodówce wychodzą zupełnie inne.
szczególnie te o 85% hydracji, których ciasto jest naprawdę trudne we współpracy.
bochenki są pełniejsze i większe a dłuższy czas wyrastania korzystnie wpływa na końcowy smak chleba.
ich skórka jest bardziej chrupiąca, nacięcia pięknie się otwierają a miękisz pokryty jest wielkimi otworami - marzenie każdego piekarza.
i jest coś wspaniałego w pieczeniu bardzo wcześnie rano.
więcej czasu to spokojniejsza ja, a co za tym idzie, smaczniejszy chleb.
wieczory to ostatnio cydr jabłkowy z rumem i cynamonem na ciepło.
wspaniale rozgrzewa i jest bardzo prosty w przygotowaniu:
wystarczy w garnku umieścić pokrojoną na drobne kawałki pomarańcze, 10 goździków, cztery szklanki cydru, 1/2 szklanki brązowego cukru lub 2 łyżki miodu( można pominąć), 1 łyżeczkę zmielonego ziela angielskiego i szczyptę świeżo startej gałki muszkatołowej.
gotować na wolnym ogniu ok. 10 min.
następnie zdjąć z gazu. dodać szklankę ciemnego rumu. wymieszać.
podawać natychmiast z pałeczkami cynamonu.
spróbujcie!
*
za chwile weekend i kolejne ciasto, wieniec cynamonowy z tego przepisu.
mam nadzieje, że smakuje równie dobrze jak wygląda.
udanego.
A więc tak zrobię rowniez. Ostatnio piekę nawet codziennie :)
OdpowiedzUsuńrób zdjecia tym chlebom, ja tu czekam:))
Usuńpozdrawiam serdecznie!
Jakoś mało zdjec robię ostatnio.
UsuńSciskam rowniez!
Jakoś mało zdjec robię ostatnio.
UsuńSciskam rowniez!
piekny bochenek i ten zapach chleba o poranku...mmmm
OdpowiedzUsuńdziekuję:), taaaak! zapach jest nie z tej ziemi:))
UsuńZgadzam się w całej rozciągłości co do zimnego wyrastania. Ten sam chleb wyrastający w cieple, smakuje zupełnie inaczej niż ten "lodówkowany" i inaczej się z nim "współpracuje" ;)
OdpowiedzUsuńodkryłam to przez przypadek, kiedy zmuszona byłam odłozyc pieczenie na rano. teraz tylko tak pieke:)
UsuńAgnieszko, zachwycają mnie Twoje opisy jedzenia :) Marzę o takim chlebie! Może w tym roku zrobię drugie podejście do hodowli zakwasu, zeszłoroczny mi nie wyszedł, w ogóle nie pracował :(
OdpowiedzUsuńdziekuję Ci, bardzo to miłe:))
Usuńpolecam przepis od Trufli na zakwas zytni. ten chlebek był robiony na mieszanym zakwasie pszennym pełnoziarnistym z przepisu tartine bread.
żałuję, że nie potrafię piec chleba. Jednak ten wieniec cynamonowy strasznie kusi :)
OdpowiedzUsuńnamawiam spróbować:))
UsuńAż tutaj zapachniało świeżym chlebem ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńMmmm... aż mi się zachciało takiej świeżej kromeczki :) wieniec się udał?
OdpowiedzUsuńP.S. :) tak, rzeczywiście, jeśli ma się miły plany... to i czeka się z przyjemnością :) też tak mam!
:))
Usuńwieniec sie udał, co prawda nie tak piekny ale w smaku był dobry:), dziekuje!
Gratuluję wieńca ;)
UsuńP.S. Jeśli ci ludzie, który u Ciebie nie mają ochoty i czasu na zakupy, a mają fundusze, to korzystaj!! :) działaj!
A ja zawsze pomijam to leżakowanie chleba w lodówce... Muszę zatem spróbować. :)
OdpowiedzUsuńZawsze piekę rano chleb - uwielbiam przed wyjściem do pracy czuć to ciepło i TEN zapach. :)
Uściski Agnieszko!
podobnie jak ja do niedawna, i zupełnie przez przypadek okazało sie ze niepotrzebnie, chleby tylko na tym korzystają, i my równiez:), spróbuj nastepnym razem:))
Usuńpozdrawiam!
Na pewno spróbuję. :)))
UsuńZawsze to pomijałam, by uniknąć kolejnych kilku godzin czekania na wypiek. ;)
przyjemny obrazek.
OdpowiedzUsuńMoże to właśnie grudzień jest idealnym momentem na mój chlebowy debiut ??
OdpowiedzUsuń:)
Gorąco zachęcam:)
Usuń