pierwsze przymrozki już za nami. podczas wtorkowego spaceru, srebrne powietrze szczypało w policzki i dłonie a zachodzące słońce malowało krajobraz na kolor czerwonej cegły. jak dobrze, że tego dnia zabrałam ze sobą aparat do pracy!
wczoraj rozwiesiłam w oknach pierwsze w tym roku białe lampki-mały przedświąteczny akcent który będzie umilał nam zimne i długie wieczory. lubicie?
tymczasem, już dziś zaczynam swój weekend-przed chwilą ciepła aromatyczna kąpiel w soli z pianą po uszy i duży kubek cieplej herbaty comforting chamomile który czeka na mnie na nocnym stoliku obok łóżka. lubię bardzo, szczególnie po tak mroźnym i długim dniu jak dziś.
jutro leniwy piątek z książką i muzyką w tle.
mam nadzieję, ze prognozy się sprawdza i pogoda dopisze, zostało mi jeszcze kilka wolnych klatek na kliszy które być może zapełnię w ten weekend.
udanego , pieknego weekendu !
OdpowiedzUsuń:))
Usuńcudownie kojące!
OdpowiedzUsuńpieknie dziękuje:)
UsuńPięknie zaczęłaś weekend. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrowniez pozdrawiam:)
UsuńLubię mroźne dni i mroźne spacery.
OdpowiedzUsuńLampki dodają niesamowtego uroku :)
pierwsza czynnaść jak wracam z pracy to zapalam lampki, i choćbym nie wiem jak ciezki dzien za soba miala, nie sposób sie nie usmiechnąć:)
Usuńpozdrawiam!
Masz rację :) ja jeszcze zapalam świece :) I mój ciemny salon nagle jest taki ładny ;)
Usuńjak ja uwielbiam Twoje zdjęcia....
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz, jak mnie to cieszy!!!
Usuńprzepiękne światło :)
OdpowiedzUsuńmoje lampki zostały niestety w polsce,
na obecnym oknie jeszcze jesienne kwiaty.
dziękuje :)
UsuńDawno takich zdjęć tu nie było!:)
OdpowiedzUsuńto prawda!:)
Usuń