2/20/2012





wysłużony, drewniany stół ma na sobie ciemne przebarwienia po filiżankach...
niektórzy nazywają je plamami...ja wole myśleć o nich jak o wsiąknietych wspomnieniach tych, którzy przez lata z niego korzystali.
Odrapania, uszczerbki, brakujące części... ślady jakie pozostawił po sobie czas...
każda jego niedoskonałość jest bliższa mojemu ideałowi.
tak jak ściany i podłogi są kręgosłupem domu, tak drewniany stół jest jego sercem...miejscem spotkań, rozmów, uśmiechów.
to przy nim  chcę celebrować każdy zwykły i niezykły dzień,
dzieląc się chlebem życia.




29 komentarzy:

  1. idealne serce domu,żyjącej w nim rodziny!
    wysłużony, ze śladami niedoskonałości,dokładnie taki,jaki marzy mi się we własnym kącie,ale na to jeszcze troszkę poczekam;)
    przebarwienia po filiżankach muszą być intrygujące i niezwykle urokliwe:)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monisiu cierpliwości...zapewniam Cię, że znajdziesz coś bardzo wyjątkowego dla Siebie...warto poczekać .

      Usuń
  2. Piekny!:) I jak dobrze, ze zostal "zaadaptowany" przez Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi sie to określenie...mam nadzieję na długa i owocna współpracę;)).pozdrawiam!

      Usuń
  3. Anonimowy21/2/12

    uwielbiam meble z dusza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są ponadczasowe i jedyne w swoim rodzaju...i to jest w nich piekne!.pozdrawiam!

      Usuń
  4. I wyobraźnia zaczyna działać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj, wyobraźnia pracuję za każdym razem jak do niego siadam...lubie to uczucie:)

      Usuń
  5. Jest przepiękny! Bardzo o takim marzę... W domu mojej Babci stoi bardzo podobny, ale bez takich 'fortepianowych' nóżek, niestety...
    Umiejętne połączenie mebli nowych z tym starymi uważam za coś najpiękniejszego w sztuce urządzania wnętrz i gdzieś właśnie w tym kierunku podążam. Dużo u nas również mebli 'z duszą'. I z historią. A w ich niedoskonałościach tkwi ich doskonałość. I legenda o nieprzemijaniu :-)
    Marzę jeszcze o przedwojennej podłodze. Ale nie jestem pewna, czy uda mi się to marzenie zrealizować :-(

    Piękne te zdjęcia, Agnieszko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maggie, teraz po latach jestem wdzieczna mojemu Tacie, że kiedy byłam jeszcze smarkulą zabierał mnie ze sobą na targi staroci...
      To on zaszczepił we mnie miłóść do antyków, uwrażliwił na piekno i niepowtarzalnosć nawet najmniejszego sztućca...
      Ta umiejetnosc o której piszesz...zawsze chciałam ja posiąść...jestem na etapie nauki:)
      Przedwojenna podłoga to by było naprawdę COŚ wspaniałego!!, życzę Ci zrealizowania wszystkich marzeń...teraz jest wszystko możliwe:)).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Doskonały. Starym stołom w nowoczesnych wnętrzach mówię 3 razy TAK:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Meble z duszą - uwielbiam. Niedoskonałości, znak czasu, mile widziane:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem oczarowana i słowami i obrazami! I tyle!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  9. ajjj! podoba mi się :) bardzo! tak, jak podoba mi się Twoje podejście do tematu (plamy- nie plamy) ciekawa byłam tego stołu- fajnie, że go pokazałaś! sama poluję na podobny, stary od... kilku lat. chyba muszę się lepiej zabrać do rzeczy ;) uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owiecko...nawet nie wiesz ile podobnych okazów przeszo mi koło nosa...czasami az żal serce ściskał, bo to cena za wysoka, bo nie ma jak przewieść, bo to, bo tamto...aż tu jednego dnia...BAM!-teraz albo nigdy...szybka decyzja bez konsultacji i niepotrzebnych przemyśleń...
      Daj sobie czas i uzbroj sie w cierpliwość...na końcu czeka Cie wspaniała nagroda, naprawde warto!
      Uściski!

      Usuń
  10. Szukam takiego stołu. Z własną historią, doskonale niedoskonałego. Twój jest wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też mam taki w domu. Mama w ostatniej chwili go uratowała, bo sąsiad kupił sobie nowy zestaw i stary stół właśnie miał zamiar porąbać i spalić w piecu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..."spalić w piecu"??, jak dobrze, że jednak trafił do Was!!

      Usuń
  12. "wsiąknięte wspomnienia":-)) - bardzo mi się podoba.
    Na swój stół czekałam 7 lat; kupiony jako nowy, ale to musiał być ten i żaden inny. I już związało się z nim wiele historii. Moich, naszych. A zaczynając od historii kłopotów z jego przewiezieniem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poczekać, wiem to z własnego doswiadczenia:))
      jesli jest to ten o jakim marzyłaś to wspaniale:),dzieki Twojej Rodzinie nabierze jeszcze wiekszego uroku!!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Cudowny! I lepiej nie można chyba byłoby ująć jego funkcji:)

    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  14. Olliveta...dziekuję:)) Jestem pewna, że kiedy będziecie mieć juz wlasny wymarzony dom, stanie w nim jeden wielki szczególny stół...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. cudny jest...:)) pięknie to napisałaś..bardzo podobają mi się nogi na kółkach:)
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń

Pozdrawiam :)