5/29/2013

Dni skąpane w słońcu.
Po weekendzie, muśnięta pierwsza opalezizną, z piegani na czubku nosa( gratis;) czuję się szczęśliwa,
tu i teraz.
Dzisiaj po przebudzeniu, poczułam zapach swieżo skoszonej trawy i pomyślałam,
że jak dla mnie taki maj mógłby trwać aż do...wrzesnia;).
Myśl o tutejszych letnich upałach  powoduje, że mam ochote pakować walizkę i spędzić kolejne miesiące w tym miejscu;)

 . . .


Tymczasem, w sobotę kolejny raz  raczyliśmy się  porcją owoców pod kruszonką;)
Garść składników (które w dodatku zawsze mam pod ręka;), sprawia, że jest to jeden z moich ulubionych deserów, szczególnie wiosna i latem.


























Czasami dla urozmaicenia, dorzucam garść płatków migdałowych, zmielonych orzechów laskowych a ostatnio nawet orzeszków pinii.
Zawsze robię jej podwójną bądź potrójną ilość i przechowuje w lodówce.
W minionym tygodniu była z rabarbarem( moja ulubiona) a tym razem wykorzystałam co miałam aktualnie pod ręka czyli gruszka z nutą imbiru.
Zupełnie przypadkowe połączenie, okazało sie parą idealną.
Bardzo polecam!

Gruszka z imbirem pod kruszonką

6 dojrzałych gruszek( obranych i pokrojonych w ćwiartki)
1 łyżka obranego i startego imbiru
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżka skórki z cytryny+ łyżeczka soku.

Kruszonka:
85g mąki orkiszowej
60g bązowego cukru
45g płatków owsianych
50g zimnego masła, pokrojonego na kawałki
szczypta soli morskiej
garść niesłodzonych wiórków kokosowych
szczypta cynamonu.


Rozgrzać piekarnik do 190C.  Żaroodporne naczynie( u mnie dwa mniejsze)  nasmarować masłem.
Wszystkie składniki na kruszonke wymieszać w misce pomagając sobie widelcem, tak aby widoczne były kawałki masła.
Gotowe nadzienie wykładamy do naczynia, posypujemy  gruba warstwą kruszonki i zapiekamy przez ok. 40min.
Podawac z ulubioną gałką lodów:)

Smacznego!





5/16/2013

cauliflower.chickpea.curry.

Dania które robimy z pamięci, niemalże z zamkniętymi oczami. 
Takie, które są z nami od lat, nigdy sie nam nie nudzą, nie przejadają, co więcej... za  każdym razem kiedy pojawiają się na stole, wzdychamy " jakie to dobre" .
Dania które wprawiaja nas w stan zachwytu, nad swoją prostotą i smakiem.
Każda z nas ma ich całą masę. 



. . .

Na dni, kiedy mam  ochotę podejść do lodówki, wyjąć z niej garnek, podgrzać jego zawartość i zjeść, bez zbędnych ceregieli. 

Curry z ciecierzycy z pieczonym kalafiorem i pomidorkami koktajlowymi.

1 średnia główka kalafiora
ok. 5 pomidorków koktajlowych(ewentualnie jeden spory pomidor pokrojony w średnią kostkę)
1 duża cebula 
3 ząbki czosnku 
3 szklanki ugotowanej ciecierzycy (może być z puszki, wtedy 1 opk.)
1 łyżka obranego i utartego imbiru
1 łyżka przyprawy curry
2 pełne garści szpinaku
1 łyżka posiekanej kolendry

Nastawić piekarnik na 195C 
Kalafior umyć, podzielić na różyczki i równo wyłożyc na blaszce do pieczenia
Skropić łyżka oliwy , opruszyć solą i świeżo zmielonym pieprzem, piec przez 25min. do momentu, aż kalafior dobrze sie zarumieni.
W miedzyczasie na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy, wrzucić pokrojoną w kostke cebulę i smażyc ok. 10min.Dodać czosnek, imbir i curry, mieszając przez kolejna minute aż przyprawy zaczną wydzielac aromat.
Dodać ciecierzycę i pomidorki, podlać kilkoma łyżkami wody, zagotować.
Zredukować ogień do minimum i pozostawić na kolejne 5min.
Dodać zrumieniony kalafior i szpinak posypując całość świeżą kolendrą.
Doprawić wedłe uznania.
Najlepiej smakuje z kromka swieżego chleba:)

Aby danie było bardziej sycące, podawać z brązowym ryżem.



Smacznego!