9/20/2012

See u soon;)

Zanim znikne na jakiś czas, kilka analogowych, trochę już jesiennych migawek ze spaceru alejami East Village.
 Pyszna herbata w "Eat" 


;)


Najchętniej zabrałabym je wszystkie ze sobą;)





Ogródek miejski.



























Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia/przeczytania po powrocie:))
Pozdrawiam !


9/17/2012





Przez wiekszą część mojego "dorosłego" życia, mój stosunek do butów na wysokim obcasie był raczej obojętny.
W konsekwencji, posiadałam dwie pary które raz od wielkiego dzwonu gosciły na moich stopach nie czyniąc mnie ani bardziej szcześliwą ani bardziej atrakcyjną.
Z ta parą było inaczej...

Milowy krok w moim małym świecie;)





















Udanego tygodnia!
Mój będzie miał tylko trzy dni, ale za to bardzo pracowite!...;))

Pozdrawiam!




9/13/2012


no cóż...






















.


.









...fascynacja instagramem dosięgła i mnie;)
PS zdjęcia z wczoraj.


Udanego weekendu!





9/12/2012


























Na każdej kliszy muszę mieć przynajmniej jeden jej portret.
Ale bardzo rzadko wychodzą mi tego typu;)

Pozdrawiam!


9/09/2012


Zgubiłam gdzieś tydzień a tu już kolejny weekend za nami.
Ale zleciało!
Mimo braku czasu i ciągłych zajęć, jestem  bardzo wdzięczna za ten kawałeczek raju jaki udało nam sie odnaleźć  tego lata.
Za polanę przy jeziorze, o której zdaje się mało kto wiem, bo zawsze jak tam jesteśmy jest pusto i spokojnie. Tak jak lubię;)
Za spędzony tam czas, którego mam nadzieję w najbliższym czasie przybędzie. Co z tego, że jesień i zima za pasem:P
Tam gdzie w ciepłe wieczory, zanim wróciliśmy do naszego hotelowego pokoju , gdzieś na horyzoncie oprócz rechotu żab, można było usłyszeć ujadanie psa:)
Lubię tutejszą wieś i choć wiem, ze to zupełnie dwa inne światy czasami bardzo przypomina mi tą naszą, Polską.

Z zeszłego weekendu, oprócz kilku analogowych migawek udało nam się przywieźć  tuzin ekologicznych jajek i bochenek chleba na zakwasie.
Pełnia szczęścia:)





























9/03/2012



Wizyta w małym antique store w drodze powrotnej z gór.
Stały element naszych wyjazdów i nie wiem czy nie najbardziej wyczekiwany.
Na pewno przeze mnie;) 
Kiedy Pietruszka zaszywa sie miedzy regałami z książkami i płytami winylowymi,
ja usilnie staram się powstrzymać od włożenia do koszyka kolejnej pary foremek do pieczenia.
Nic z tego!;) 




Nad tą fotografią zatrzymałam sie i nie mogłam przez dłuższy czas oderwać od niej oczu. Dzisiaj jest z nami juz na zwsze:)
Spojrzenie i wyraz twarzy tej Kobiety... to chyba urzekło mnie najbardziej...
Nie wiem kim była, ale bije z niej niesamowita mądrość  i spokój.

Odnoszę wrażenie, że ceramika jeszcze bardziej przypadnie mi do gustu niż porcelana:)


Stara, lekko pordzewiała foremka na muffiny. Szukałam takiej od bardzo, bardzo dawna.
I kolejna już, drewniana łyżka... takich nigdy zbyt wiele w kuchni;)




Zdjęcia z wyjazdu, a przynajmniej większa ich część czekają na wywołanie:)

Pozdrawiam serdecznie!
Przyjemnego Wtorku!