11/18/2012

my power foods-siemię lniane

Naturalnymi metodami leczenia interesowałam się od dawna.
Wierzę, że wszystko zaczęło się od przysłowiowej szklanki ciepłego mleka z miodem i czosnkiem którą mama podawała mi w dzieciństwie, przy leczeniu lekkich przeziębień, i stawianiu baniek kiedy przeziebienie przeradzało sie w stan gorączkowy i chorobę;)
Juz póżniej, sama szukałam niekonwencjonalnych metod i produktów na poprawę samopoczucia(zdrowia) wzmocnenie odporności i zapewnienie sobie jak najwiekszej ilości witamin i minerałów.
Moja wiedza i zainteresowanie znacznie się pogłebiły po tym jak pierwszy raz usłyszałam w radiu, audycje Gary'ego Nulla.
Pożniej pojawiły się artykuły w jednym z bardziej szanowanych, lokalnych miesieczników o zdrowym odżywiamiu " edible", książki i kolejne audycje autora.
O samej osobie Gary'ego jak i wpływie jaki wywarł na moje póżniejsze  decyzje żywieniowe( i nie tylko), zapewne uda mi sie wspomnieć jeszcze nie raz.
Tematem  wspomnianej audycji było siemię lniane czyli nasiona lnu, znane jako najstarsza roślina uprawna której historia sięga przeszło sześciu tysiecy lat!
Jako, że len dotychczas kojarzył mi sie tylko z przemysłem włókienniczym, bylam pod wielkim wrażeniem ogromu informacji na temat jego ziaren i ich zastosowania.
Bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe( kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3, stanowia ponad 60% . reguluja prawidłową przemianę materii, wplywaja na obniżenie cholesterolu),
błonnik (pomaga usunąć toksyny z organizmu, powoduje uczucie sytości),
witaminy E (spełnia rolę głownego antyoksydanta przy leczeniu miażdzycy i chrób serca),
witaminy z grupy B(które uczestniczą w przemianach węglowodanów białek i tłuszczów,
magnez, wapń, żelazo i cynk.
czyni je jednym z najważniejszych power foods ever!
Do tego, te male brązowe ziarenka maja inponujaco długa liste zalet i korzyści:
*jest dobrym źródlem letycyny, która poprawia wzmocnic koncentrację i usprawnia pamięc,
*łagodzi dolegliwości zwiazane ze stanem zapalnym oskrzeli i gardła, jest więc pomocny przy kaszlu oraz suchości śluzówki spowodowanej miedzy innymi przebywaniem w ogrzewanych bą∂ź klimatyzowanych pomieszczeniach,
*zapobiega miażdźycy,
*ogranicza wchłanianie złego cholesterolu,
*zmniejsza uczucie głodu, powodując poczucie sytości
*poprawia perystaltykę jelit...
Dla mnie najistotniejszą zaletą (po walorach zdrowotnych oczywiście), jest fakt jak łatwo i na ile różnorakich sposobów jestesmy w stanie włączyć siemię do codziennych posiłków, nie ryzykując zmianą walorów smakowych.
O ile bogatsza i pełnowartościowa stanie sie poranna owsianka, jogutr z owocami(tudzież sałatka owocowa)własnej prodykcji granola, czy kanapka posypana zmielonymi ziarnami lnu.
Całorocznych wielbicieli lodów zachęcam do tego samego:)
Najwiecej wartości odżywczych dostarczy nam zmielony i nie poddany obrobce termicznej.
Choć zdarzało mi sie sporadycznie sypnąc garśc ziarenek do miksu na ciasto bądź chleb.
Najlepiej mielić  samemu za pomocą starej mielarki do kawy badź ( jak w moim przypadku) specjalnego urzadzenia do mielenia przypraw.
Zawsze staram sie mielic taka ilość jakiej potrzebuje w danej chwili, aby uniknąc konieczności przechowywania.
Ziarna trzymam wszczelnym szklanym pojemniku, zawsze w lodówce, pamietając o umieszczeniu na wieku daty ważności.


Herbatka z siemienia lnianego

1-2 łyżki siemienia lnianego
1 torebka ulubionej herbaty np. zielonej
1 łyżeczka miodu

Siemię wraz z herbata zalewam letnią wodą, mieszam i pozostawiam na ok. 20 min.
słodze łyzeczka miodu.
Wypijam napój wraz z ziarnami.
































20 komentarzy:

  1. Ja len dodaję w wersji zmiksowanej do owsianek, kasz lub też jogurtu i twarożku. Dobrze jest tak subtelnie pomagać organizmowi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja codziennie pije szklankę wody z lnem mielonym, ale chyba wszystko źle robię, bo zalewam gorącą wodą, len mielony kupuję i nie trzymam w lodówce. Skorzystam z Twoich rad (zalewanie letnią wodą), ale raczej nie dam rady mielić nasion sama, bo nie posiadam młynka.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno chyba u Ciebie Agnieszko nie byłam, bo oprócz dobrych rad znalazłam wiele nieodkrytych dotąd fotografii:-)
    Współpracy z siemieniem muszę spróbować. Ostatnio przyjaciółka polecała mi orkisz. Słyszałaś może o jego właściwościach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że siemię lniane jest zdrowe (cóż za ogólne stwierdzenie), ale nie miałam pojęcia o tych wszystkich właściwościach! Tylko gdzieś mi się obiło o uszy, że najlepiej te ziarenka np. uprażyć chwileczkę na patelni, by nie jeść surowego. I tak właśnie robię - posypuję kanapkę i dodaję do sałatek i chleba.
    Tylko pewnie po takim uprażeniu traci swe właściwości?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie Babcia skarmiała siemieniem za mych młodocianych lat! Łyżka stołowa siemienia, popita wodą.

    OdpowiedzUsuń
  6. dobre siemię :) warto jest korzystać z naturalnych metod niż faszerować się chemicznym gównem które nam oferują w aptekach.

    OdpowiedzUsuń
  7. a mnie się siemię, a raczej napar z niego, kojarzy z leczeniem krtani, zawsze, od dziecka pomaga - tak jak napisałaś łagodzi śluzówkę :), tylko zaparzane całe, niezmielone,
    i rewelacyjne podobno na żołądek zostawiane na noc z woskiem pszczelim, ale tego nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie tylko w chlebie. Kiedyś piłam napar codziennie i jak to delikatnie ująć...no nie dam już więcej rady wypić niczego z siemieniem lnianym:)
    Ale następnym razem zmiele do owsianki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja za siemieniem nie przepadam - zwłaszcza w stanie płynnym, że tak powiem. Za to koleżanka z pracy naczytawszy się o zbawiennych antyrakowych skutkach witaminy B17 -podkarmia nas wszystkich jądrami modeli (środek pestki moreli) i muszę przyznać, że nawet mi smakują te gorzkie "orzeszki" :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam siemie i w koktajlach na deser i w zupach na obiad i w chlebach tez. To jedna z podstaw mojej diety.

    OdpowiedzUsuń
  11. O wspaniałych właściwościach siemienia słyszałam ale przyznam szczerze rzadko je jem. Może pora to zmienić. Herbata? Nie jestem przekonana. But I'll give it a try!;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie to mleko plus czosnek i po sprawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie wpadłam na to, że można je jeszcze zmielić, spróbuję ;)
    piękne zdjęcia tych małych ziarenek w roli głównej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię siemię ale tak jak ktoś wyżej wspomniał - prażę na patelni przed zmieleniem. Lubię, takie prażone siemię, jeść prosto z patelni. :)
    Herbatki raczej bym nie wypiła...

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo, bardzo interesujący wpis

    OdpowiedzUsuń
  16. Siemię lniane do tej pory znałam tylko z chleba, ale może pora to zmienić? Zwłaszcza, że mam w szafce;) Chyba spróbuję tej herbaty. Kusisz Agnieszko;)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  17. :))) uwielbiam siemię lniane z owsianką i mlekiem :)
    uściski i samego zdrowia!
    J

    OdpowiedzUsuń
  18. I nagle w polskich sklepach zabrakło siemienia... :) "Winowajcę" znamy :) Spróbowałam herbatki - przekonałam się, jak zdrowe - piję!

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo dobra herbatka, z sokiem malinowym bajka

    OdpowiedzUsuń

Pozdrawiam :)