Po upieczeniu dwóch gigantycznych bochenków chleba...
jednego owocowego ciasta...
ugotowaniu pysznego gniocchi ze szpinakiem...a następnie pochłonieciu kilku pokaźnych porcji;)
przestawieniu niezliczonej ilości mebli, które w ciągu dnia i tak kilkakrotnie zmieniały swoje przeznaczenie...
teraz, kiedy cała sterta naczyń, magicznie zmywa się dłońmi mojego męża...
a moje stopy dumnie spoczywają oparte o krawędź ławy(lubię:))
przyszedł czas na chwile relaksu...
z tym w ręku...
Mam nadzieję, że mieliście wspaniałą sobotę:))
Przyjemnej reszty weekendu!
Pozdrawiam serdecznie!
Przemeblowywanie to świetna sprawa! U Ciebie było bardzo pysznie Agnieszko:)
OdpowiedzUsuńU mnie z tęsknoty za Polską pierwszy raz barszcz z krokietami. Nie do pomyślenia, że takie rzeczy będę kiedyś gotowała;)) Chyba zbyt długa przerwa była.
A gnocchi ze szpinakiem chodzi już za mną jak mantra. Muszę w końcu zrobić!
Wspaniałej niedzieli!
Olliveto, u nas krokiety są bardzo często...uwielbiam kapuste z grzybami w każdej postaci i o każdej porze:)).
UsuńPozdrawiam serdecznie!
O to TEN magazyn!! :)) Tez mi wpadl w oko i zastanawialam sie czy sobie zamowic.
OdpowiedzUsuńAle pracowicie i smakowicie u Was dzisiaj bylo:)
Usciski na niedziele:)
tak, TEN:))). Wspaniałe wydanie. Ściskam!
Usuń:)))) dobrze, że po wszystkim mogłaś odpocząć, zamiast sprzątać ;)) uściski!
OdpowiedzUsuńserdecznie współczułam P...ale dzielnie sobie poradził. Należe do osób, które lubia robić wszystko same-wiem, wiem...ale taka już jestem, ale mycie naczyń spokojnie moge odstapic meżowi:)))
UsuńSciskam mocno!
hahah :) ja też tak mam. sama sama ... ale czasami trzeba odpuścić faktycznie ;)
Usuńu mnie domowo po ciężkim tygodniu ...
OdpowiedzUsuńi jak najbardziej popieram, my tez cały weekend w domu:))
UsuńPozdrawiam!
zazdroszczę (ale pozytywnie!) wyciągnięcia nóg na własną ławę we własnym mieszkaniu z magazynem Kinfolk. oby jak najwięcej takich relaksujących dni!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
mieszkanie nie tak zupełnie wlasne bo wynajmowane;).
UsuńDziękuje:))
Kinfolk i kawa, doskonałe połączenia. Miłej niedzieli, ja za chwilę ruszam na basen, żeby się trochę odprężyć.
OdpowiedzUsuńBasen był kiedyś moim najlepszym sposobem na stres i rozładowanie emocji...żałuje, że to sie zmieniło.
UsuńPozdrawiam!
Pracowita sobota ;)
OdpowiedzUsuń:))), o tak!
UsuńBardzo smakowicie :-) Uwielbiam przestawiac meble i remontowac. Moj M. troche mniej ;-)
OdpowiedzUsuńKinfolk znam tylko z netu - jak wrazenia w wersji drukowanej? Slonecznej niedzieli. Ania
Mój P. zawsze z początku patrzy podejrzanie, a później robi wielkie oczy:))). U nas w domu to ja wbijam gwoździe i przestawiam meble, maluje ściany:))) a P. póżniej po mnie poprawia:)).
UsuńKsiążka (wydanie drugie!)wpadła mi w ręce najpierw... jest doskonała pod każdym wzgledem!
Nie zawiera przepisów( troche szkoda), ale to nie jest ksiażka kulinarna...Fotografia pobudza Twoja wyobraźnie do granic możliwości, aż chcę ci sie biec do kuchni i zacząć coś pichcić:)). Polecam!
Uściski!
zazdroszczę możliwości przestawiania mebli, gdybym mogła robiłabym to codziennie, ale w obecnym mieszkaniu, które zajmuję, inaczej się nie da, bo po pierwsze się nie mieści, a po drugie - co ważniejsze - kable do różnych sprzętów są tak a nie inaczej poukładane i poprowadzone, że meble muszą stać tak, jak stoją ;)
OdpowiedzUsuńgnocchi i szpinak to wyborne połączenie ;)
a jak kinofolk? czy to jest magazyn o fotografii/kinie/sztuce? bo na kilku blogach przewijała mi się ta nazwa i nie pofatygowałam się sprawdzić co to ;) i pewnie niedostępne w PL?
przypomniałaś mi o czasach kiedy mieszkaliśmy na jednym pokoju razem z kuchnią:)). Ja i tak przestawiałam i zmieniałam wiecej niż teraz chyba:)). A kable to zmora !.Na szczęście mąż elektryk z zawodu:)).
UsuńKinfolk- to nic innego jak celebrowanie codziennych przyjemności, wspólnych posiłków, podróży, pasji. Potęga" stołu" jako organizacji samej w sobie. Osobiste historie współzałożycieli i ich gości oprawione w fotografię która inspiruje!. gorąco polecam!
Pozdrawiam ciepło!
jak pisałaś,tak zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńsmakowita sobota za Tobą!życzę jeszcze wielu takich;)
a,towarzystwo miałaś wręcz idealne!
może znasz stronę,gdzie można przeglądnąć ów magazyn online?;)
ps.zawsze poszukuję najmniej kłopotliwych rozwiązań;)
m.
Monisiu, nie ale udało mi sie znaleźć część pierwszą tutaj http://issuu.com/kinfolkmagazine/docs/kinfolkmag1
UsuńPrzyjemnego ogladania!.
Uściski!
strasznie się cieszę:)dziękuję Ci bardzo!
Usuńdobrego tygodnia!
Się narobiłaś, więc relaks w pełni zasłużony. Oddałabym wiele za każde tak spędzone sobotnie popołudnie, zamiast takiego spędzonego nad książkami. (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dodaję do obserwowanych. ♥
ja czasami marzę o powrocie co czasów szkolnych...kiedyś sie do siebie uśmiechniesz na wspomnienie tych chwil:)).
UsuńPozdrawiam gorąco!
Teraz będę musiała kupić szpinak i zrobić gnocchi;)
OdpowiedzUsuńPiękne światło na tych fotografiach!
Udanej reszty weekendu!
Ściskam!
Aniu, nic prostrzego:)). Moje były oczywiście z podsmażaną cebulką:)). Szpinak tylko lekko wyczuwalny, ale za to wizualnie świetnie sie wszystko komponowało:
UsuńPozdrawiam!
Uwielbiam takie soboty. I przestawianie, urządzanie, zmienianie. A na koniec taki fotel, z takim kubkiem i takim towarzystwem ;)
OdpowiedzUsuńEwo, mąż mówi, że to moje niezdecydowanie(faceci)a ja ( jako kobieta) wiem coś zupełnie innego:)).Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle Ci Kinfolka zazdroszczę, Agnieszko!
OdpowiedzUsuńA zdjęcie piękne, jak zwykle.
Aniu, podeslij adres na @ to przesle Ci egzemplarz:)) z przyjemnoscia:)) pozdrawiam!
UsuńKocham zapach chleba unoszący się po mieszkaniu. W połączeniu z ciastem to już w ogóle musiało być obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJagodo, masz racje, u nas nawet nastepnego dnia zapach unosil sie w mieszkaniu:)). Kto by pomyslal jeszcze kilka tygodni temu, ze bede piekla chlebt:))
OdpowiedzUsuńUsciski!
ja tez w weekendy pieke chleb...ale mi smaka narobilas na gniocchi ze szpinakiem...mmmmmmm
OdpowiedzUsuńu mnie tylko weekendy wchodzą w grę, szkoda ale inaczej sie nie da.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? a ile to roboty, raz dwa i już:)). Serdeczności!