5/14/2012


weekend, piosenka i pytanie.
I znowu jesteśmy na Williamsburg. 
przecinamy dziesiatki ulic,  jedną rzekę i most...
ciekawi wszystkiego zaglądamy w witryny okien i ludziom w talerze...
próbujemy lodów z food truck, są pyszne.pistacjowe.
napotykamy grupki młodych ludzi którzy uśmiechają się do nas przyjaźnie , machają i zapraszają na piwo:)
i ta pani w hamaku, której wtedy tak bardzo pozazdrościłam...ona naprawdę w nim spała:))



pozdrawiam;)

Czy zadajecie sobie czasem pytanie, jaki rodzaj fotografii uprawiacie?
na pozór proste, ale czy naprawdę takim jest...?

Nie dąrzę do doskonałości, nadal szukam swojego stylu.
lubię poznawać i eksperymentować.
stąd ostatnio w naszym domu pojawiły sie dwa nowe  analogowe aparaty. 
Fotografia analogowa, to coś co pozwala mi sie zatrzymać, zastanowić.
wtedy droga powrotna do domu, nie jest już zwykłą drogą powrotną...staje sie czymś więcej...
wtedy otwiera sie ta magiczna przestrzeń w której szukam inspiracji, kolorów, detali...
detali których czasami nie zauważamy albo zwyczajnie je pomijamy...
z codziennego życia, z małych przelotnych uniesień...

I pytanie do Was...
Co dostarcza Wam najwięcej inspiracji?, gdzie jej szukacie? 


A na koniec, moje ostatnie odkrycie...wiedziałam, że z tej pani kiedyś coś bedzie:))



11 komentarzy:

  1. Ja obrócz uwieczniania codziennych chwil, które staram się łapać w kadr- uwielbiam fotografować dzieci. Niestety nie mam ku temu wiele okazji, tym bardziej te chwile są dla mnie niezwykłe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja widzę, czyżby instax ? :)
    A odpowiadając na pytanie... tak na dobrą sprawę inspiracje można czerpać ze wszystkiego co zwróci naszą uwagę, dlatego myślę że to co napisałaś odnośnie 'zatrzymania się i zastanowienia' jest bardzo pomocne w budowaniu wewnętrznej wrażliwości, dzięki której z czasem można tworzyć coraz piękniejsze zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. po pierwsze...Twoje fotografie;niebanalne,emanujące własnym niepowtarzalnym stylem i ta miękkość:)
    po drugie..analogowe kadry,jak napisałaś bardzo pomagają się zatrzymać,wgłębić w siebie,powoli dostrzegać to,co dotąd umykało."małe przelotne uniesienia"-świetnie to ujęłaś!

    po trzecie..podobnie do mirrors,wszystko co Nas otacza jest swego rodzaju sztuką zasługującą na uwagę,szczególnie z pełnym tajemnic analogiem.począwszy od ciepłych,domowych obrazów z kubkiem parującej herbaty w dłoni,przez lekkie,eteryczne uwiecznianie drobnej przyrody,jaką spotykamy na każdym kroku, po monumentalne widoki stawiające Nas na samym dole hierarchii..

    tę Panią lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku, piękne zdjęcia! uwielbiam te opowiadające słoneczne historie. może dlatego, że w moich zbyt wiele pustki, więc karmię się u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Agnieszko, nawet nie wiesz jak bliski jest mi ten wpis teraz;) Bo zastanawiam się właśnie nad tym jakie są moje fotografie. Jestem bardzo krytyczna w stosunku do siebie - piszę to szczerze, bez kokieterii, bo poważnie traktuję Twoje pytanie. Wydaje mi się, że dopiero "pracuję" nad swoim stylem, choć mam wrażenie, że dokonuje się to trochę poza moją świadomością. Chcę powiedzieć, że chyba coraz częściej nieświadomie patrzę (złapałam się na tym kilka razy) na to co mnie otacza jak na kadry, ale w konkretny sposób. Chyba tak jakoś intuicyjnie;) Wszystko na co patrzę mnie inspiruje. Zależy od punktu widzenia, oświetlenia, pory dnia, roku a przede wszystkim mojego nastroju i nastawienia do świata.

    Kiedy oglądam fotografie innych, w tym także Twoje, to zawsze myślę sobie - jak ja bym chciała robić takie zdjęcia. Z całej kliszy z reguły zadowolona jestem z 2-4 zdjęć, reszta na zasadzie nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Choć ostatnio uznałam, że ilość fotografii, które mnie zadowalają jest trochę większa, więc chyba idę ku lepszemu;) Muszę ćwiczyć i ćwiczyć;)
    Ostatnio też zastanawiałam się nad tym co mi daje to moje fotografowanie? I wiem;) Ale nie mogę tego ująć w słowa chyba na razie, bo pisząc teraz ten komentarz próbowałam, ale mi się nie udało;( Może kiedyś będę mogła to wyrazić słowami. Wiem jedno, że pozbawiona aparatu to nie jestem już "ja".

    Dziękuję Ci za ten wpis ogromnie!
    Twoje fotografie są urzekające. I są dla mnie inspirujące!
    A o jakie aparaty się wzbogaciłaś Agnieszko?
    Ja też mam następny na oku. Fuji instax też pewnie kiedyś kupię;) Bo bardzo mi się podobają te Twoje;)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, piekne zdjecia. Polezalabym w tym hamaku:)
    Bardzo bym chciala sie zatrzymac i zastanowic, poszukac inspiracji, albo po prostu dac inspiracji szanse na znalezienie sie wsrod okruchow codziennosci. Ale ostatnio...to nie ten czas.
    Ale inspiruja mnie dzisiaj Twoje slowa i zdjecia, i ta delikatnosc, ktora z nich plynie. Dziekuje.
    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszko zastanawiam się nad tym jaki rodzaj fotografii uprawiam codziennie. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta!

    Jeśli chodzi o inspirację to zgadzam się z Tobą i Dziewczynami. Chwile zastanowienia, zatrzymania się i rozejrzenia wokół zdecydowanie temu sprzyjają. Pozwalają dostrzec to co w biegu nam umyka.
    Poza tym wiele zależy także od nastroju, dnia. Nie wspominam tu o oczywistych inspiracjach takich jak klasycy fotografii, czy współcześni fotografowie, muzyka, smaki i zapachy:)

    Początkowo myślałam, że wiem jaką fotografię chcę tworzyć, jak ją sklasyfikować, ale im dalej brnęłam w nią, fotografowałam, eksperymentowałam tym coraz mniej już wiedziałam, i tak jest po dziś dzień. Aktualnie, od kilku miesięcy jestem wciąż w martwym punkcie, wydaje mi się, że w ogóle się nie rozwijam...


    Wciąż szukam własnego stylu i odpowiedzi na pytanie "jakie fotografie chcę tworzyć".

    Jak dobrze, że jednak założyłam bloga, bo dzięki niemu poznaję wspaniałych ludzi i trafiam w takie miejsca jak to tutaj:))

    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. ps wspaniałe profilowe:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny...dziekuje bardzo za podzielenie sie Waszymi doświadczeniami, przemyśleniami...chłone je, każde z kolejna...
    Czytam i wracam...zapamietuje.
    Widzimy świat bardzo podobnie, jednak każda z Nas ma coś innego, ciekawego do powiedzenia. Jezyk jakim sie posługujemy, jezyk fotografii ma niesamowita moc. Czasami mówi więcej niż wszystkie słowa świata.
    A co daje mi fotografia...?( takie zdanie padło u Anny)...myśle, że przede wszystkim zbliża mnie bardziej do Was. To lubie bardzo. Poczucie wspólnoty, miłóści i wspólnej pasji.Pozdświadomie łącze sie z Wami, w świecie fotografii, dziele moim światem i myślami, cześcia siebie.
    ...i to prawda Aniu, ciezko to wszystko ubrac w słowa i zdefiniować.
    Wiem jednak jedno na pewno, fotografia nigdy nie przestanie mnie zaskakiwac, zawsze bedę sie jej przyglądać z ciekawościa i podziwem.

    Jeszcze raz, dziekuje za Wasze myśli...

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. mam takie przeświadczenie jeśli chodzi o fotografię, że najlepiej nie odpowiadać na takie pytanie jaki rodzaj się uprawia, łatwo wtedy dać się zamknąć w ramy. To co właśnie lubię w twoich zdjęciach to szukanie, które tworzy klimat, pokazuje twoje życie, które często wprawia mnie w zachwyt i wywołuje uśmiech na twarzy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Pozdrawiam :)