12/08/2013

dzisiaj mi lżej.

rundka w koło bloku i pod górkę. po prawej stronie mijam dom po komin porośnięty bluszczem.piękny ale smutny i trochę mroczny. puste, zastygłe w śnie zimowym podwórze, szara cegła, pajęczyny w oknach. rzadko pali sie w nich swiatło. dalej na drodze , zawsze w tym samym miejscu mijam panią z psem który radośnie rzuca mi się do nogi, nie mam serca żeby się nie zatrzymać.




* * *

kiedy w czerwcu poczułam, że codzienny marsz to za mało a uporczywy ból pleców ustąpił, pomyślałam: to jest dobry czas. kupiłam strój i porządne buty. wróciłam do biegania. na początku cel było prosty: zrobić rundkę(góra dwie) w koło bloku, dobiec do domu na rogu, do skrzyżowania, nad wodę...kondycja pozostawiała wiele do życzenia. po długiej przerwie nawet bieganie co drugi dzień wydawało sie  trudniejsze niż na samym początku. w chwilach zwątpienia, pamiętałam co tak naprawdę było przyczyną dla której w ogóle zaczęłam przygodę z bieganiem. jak bardzo podobało mi się, że mogę tak po prostu założyć buty i dać w długą. tych kilka chwil tylko dla mnie. taki zdrowy egoizm. może to kwestia silnej woli, może hormonów szczęścia które wydziela organizm, kiedy biegałam czułam, że rosnę w siłe. po przerwie sporo czasu upłynęło, zanim złapałam swój rytm. harmonie miedzy ciałem i umysłem, kiedy na koniec, mogłam powiedzieć: to był dobry bieg. dziś, z perspektywy czasu wiem, ze ta przerwa była konieczna. coś staje na naszej drodze, nie bez przyczyny. kiedy pobiegnę jest mi lżej. czuje jak aura wokół mnie się oczyszcza. teraz bardziej niż kiedykolwiek doceniam dobry miarowy bieg, satysfakcje z każdej przebiegniętej minuty. bieganie mnie relaksuje, prostuje i wygładza moje myśli tak jak dobra książka czy rozmowa z kimś bardzo mi bliskim. uwielbiam to.


12 komentarzy:

  1. (...)kiedy pobiegnę jest mi lżej. czuje jak aura wokół mnie się oczyszcza..Agnieszko,jak osobiście to tutaj przedstawiłaś,aż miło było czytać:)dla mnie w tej materii jest przede wszystkim jazda na rowerze,z którym w zimowym aurze nie łatwo trenować;/ na szczęście jest siłownia,gdzie w tym sezonie zamierzam częściej przebywać(chyba).no i schody na 5p zamiast windy;)

    mnóstwa pozytywnej energii w drugiej połówce grudnia życzę:)
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zyczę wytrawlości z siłownią, ja jakoś nigdy ich nie polubiłam:)
      dziekuje! Tobie równiez!

      Usuń
  2. To wspaniale, że znalazłaś swój sposób na relaks i naładowanie akumulatorów :) Zazdroszczę i życzę Tobie, sobie i innym czytelnikom jeszcze więcej takiej fajnej motywacji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam ludzi czerpiących radość z biegania, ze sportu. Bardzo im zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że bieganie nie jest dla wszystkich, ale do ćwiczeń bym namawiała, sama uprawiam i dzień bez ruchu jest dniem straconym;).
      pozdrawiam!

      Usuń
  4. Bardzo dobrze znam to uczucie wyczyszczenia aury :) Wlasnie niedawno tez wrocilam do biegania i to bylo na porze!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, zazdroszczę Tobie tych okolic w jakich możesz biegać, ale mam nadzieję, że wybierzemy się tutaj na rundkę, koniecznie z ciepłym kakao już 'po';)
      uśckiski

      Usuń
  5. Ja też uwielbiam! Daje pozytywnego kopa!
    Od kiedy jednak wróciłam do pracy i ściemnia się po 3 a wokół same lasy nie daję rady! No nie ma na razie szans. Gdybym jeszcze miała kogoś do towarzystwa! Mam nadzieję wrócić do biegania wiosną gdy dni będą coraz dłuższe:)

    uściski Aguś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś spadł śnieg i ma padać jeszcze kilka dni, wiec z biegania nici. ja zawze wolałam biegać po 'ciemaku', jestem niskociśnieniowcem i lepiej biega mi sie wieczorem. z rana tylko w naprawde przymusowych okolicznosciach
      byle do wiosny!:)
      ściskam

      Usuń
    2. Ja też wolę wieczorem! W Polsce biegałam też po ciemku ale głównymi ulicami gdzie są światła i znajome dusze;)
      Kupisz sobie buty z kolcami na śnieg i lód? Czy przestaniesz na czas zimy? Pewnie u Ciebie śnieg jednak cały czas nie leży.

      Usuń
  6. Wspaniałe (jakże niezbędne!) uczucia opisujesz. :) Ja próbuję odnaleźć je w rowerze, a teraz w domowych ćwiczeniach. Biegać nie mogę (kolana).
    Jak najlepszej kondycji, Agnieszko! :))

    A tak na marginesie - bardzo wierzę w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. :)

    OdpowiedzUsuń

Pozdrawiam :)