4/15/2019

SAUVAGE




Miejsce które poraziło mnie swoją estetyką, dbałością o najmniejszy szczegół, starannie dobranymi detalami gdzie wszystko tworzyło jedną spójną całość. 
Przyjazną atmosferą i uprzejmą obsługą która była na tyle miła i pozwoliła mi na chwile prywaty i swobody w zrobieniu tych kilku kadrów- Panowie w kuchni czekali z podaniem jedzenia aż skończę robić zdjęcia- o czym poinformował mnie kelner wyjaśniając, że nie chcieli aby moje danie wystygło-niesłychanie mnie to urzekło.
Burger ze smażonym Halibutem który zamowiłam był pyszny, mięsisty i ociekający wyśmienitym sosem gribiche - majonezowo- jajeczną pastą wymieszaną na aksamitnie płynny sos z dodatkiem korniszonów, kaparów, pietruszki, estragonu i trybuli- zachwyt przy każdym kęsie.
Moje czujne oko dość nieskromnie przyglądało się Pani za barem która z niesłychaną gracją i dokładnością mieszała koktajle dla gości- była przy tym tak skupiona i uwodzicielsko zwinna - gołym okiem było widać pasję i jej pełen profesjonalizm który ja wręcz kocham w ludziach.Przy następnej wizycie na pewno skuszę sie na jeden z jej koktajli choć fanką alkoholi nie jestem i mam miałkie pojecie co z czym i dlaczego ;) od niej wypije każdy eliksir !
Zdecydowanie za rzadko bywam w takich miejscach i być może tym też był podyktowany mój totalny zachwyt-, niemniej czar tego miejsca uwiódł mnie i zapragnęłam wracać tam przy każdej nadarzającej sie okazji.

Sauvage moi okiem , zapraszam.



2 komentarze:

  1. Cześć, Aga! W końcu piszę komentarz na nowym -starym blogu. Podobnie jak pisałaś pierwszym poscie, to i ja moją jeszcze wtedy bardzo młodą wrażliwość fotograficzną zaczęłam czerpać od grupy blogerek,w tym m. in. od Ciebie. Dopiero potem przyszła pora na inne rodzaje sztuki, a zaintersowana fotografią, dziś bardziej teoretyczne, niż praktyczne nawet, pozostało. Wtedy także zainteresowałam się pieczeniem, gotowaniem, chlebem, co po jakimś czasie minęło, ale zajawka na sztukę się rozwinęła. Do wiekszosci tych blogów juz nie wrcacam. Podglądam dosłownie kilka. A do Twojego wrcacałam regularnie przez cały czas Twojej nieobecności, gdyż z tych blogów - inspiracji Twój był jednym z, może trzech, największych. Dziękuję Ci ogromnie za tyle piękna, wrażliwość w Twoich niesamowitych forografiach i inspiracji, by szukać innych dalej. Pięknie wracasz. Wszystkiego, co dobre!

    OdpowiedzUsuń

Pozdrawiam :)