Chanel Mademoiselle chyba nigdy mi się nie znudzą. Innych już nawet nie kupuję, bo potem latami stoją zakurzone i nieużywane :) Swego czasu uwielbiałam CK Escape, w których pobrzmiewała nuta zgniłych wodorostów. Kiedyś znajomy wiózł mnie - spryskaną Escape właśnie - samochodem, krzywił się strasznie, pociągał nosem, a w końcu stwierdził, że chyba mu dywaniki gniją :)
Nie od pory roku. Chyba to bardziej zależne od... hm.. nastroju? Pogody ducha? Humoru? Chyba wszystkiego po trochu. No i od okazji. Pozdrawiam Agnieszko!
Zawsze na wiosne szukam nowych zapachow, taka pora, lubie eksperymentowac z zapachami ale trzymam sie zazwyczaj tej samej palety:). I ta Green Tea..., wracam nieustannie:):). Pozdrawiam serdecznie!
Skoro o slabosciach mowa zdecydowanie Un Jardin sur Le Nil! Kupilam w zeszlym roku, jak wyjezdzalismy na wakacje:):). Teraz, za kazdym razem jak mam go na sobie, przenosze sie w czasie:). Rewelacyjna zapacho-terapia:)) Pozdrawiam!
o, jeśli chodzi o Hermes, to Eau Des Merveilles - dla mnie zapach pewnych wakacji - dostałam od przyjaciółki w prezencie pierwszego dnia tych wakacji, które spędzałyśmy razem:))) do dziś mam tę butelkę:)
Mam sentyment do swoich pierwszych perfum - Aqua di Gio;););) Zawsze mam Miyabi Annayake;) Oprócz nich zmieniam perfumy w zależności od pory roku, dnia i nastroju;););) Mam dużo flakonów, w szafce mam takie, których jeszcze nie otwarłam;););) A Twoich nie znam niestety, ale przy okazji powącham;) Uściski Agnieszko!
Jak widzę na butelcę napis Aqua, to nigdy nie przejdę obojetnie:)), muszę powąchać:). Są takie flakony, które stoja u mnie latami, i potrafie do nich wrócic na jakiś czas, z niektórych po prostu "wyrastam", jeśli moge to tak określić;), i zwyczajnie pozwalam im być. Nigdy jeszcze nie wyrzuciłam perfum, nawet tych których użyłam raz, i tylko raz! Uściski Aniu:)
Pamietam swój pierwszy flakon " Green Tea", sprzed dziesięciu lat..:):). Aż nie do wiary, że po tylu latach nadal jest numero uno:! Tobie również<3, pozdrawiam!
mam też wielką słabość mam poeme de lancome - zawsze trzymam jeden dyżurny flakonik tych perfum :-)
latem lekkie wody toaletowe - i tu w zależności od humoru, od sezonu, lubię poeksperymentować natomiast zapachów 'serio' już nawet nie szukam - najważniejsze są te dwa, które wymieniłam jako pierwsze ;-)
Słyszałam mnóstwo dobrego o tym właśnie zapachu, ale jeszcze nie miała okazji go czuć... Ja jestem dość wierna CK :) na razie mam dwa różne zapachy w zależności od pory roku i nastroju :)
P.S. Rozumiem, że za leniwą koleżankę w pracy pracujesz Ty?
Green tea dostalam dawno temu na urodziny od przyjaciolki ktora sie w nie ubiera od lat. Ja musze przyznac jestem co do perfum zmienna :-) Na wieczorne wyjscia jednak mam dwa ulubione Dior Addict lub Armani Code. xoxo A.
Używałam kiedyś takie same. Ale teraz zazwyczaj nie kupuję, bo na każdą okazję dostaję jakieś perfumy. Obecnie na przemian Naomi Campbell, albo Playboy Play it rock. To drugie jest bliższe memu sercu. http://nie-znany-adres.blogspot.com/
ach, i jeszcze chanel no. 19 :-) dostałam w prezencie na 19-te urodziny zawsze, od mojego chrzestnego taty i od czasu do czasu lubię po nie sięgnąć! są naprawdę wyjątkowe!!!
Lubię ten zapach, bardzo, bo lubię perfumy świeże i lekkie :) Kiedyś uwielbiałam Light Blue D&G, ale wszędzie dookoła czułam ten zapach, był bardzo popularny. Obecnie mam kilka flakoników perfum, które używam na zmianę, jednak od kilku lat moim ulubionym zapachem pozostaje Ralph - Ralph Lauren.
Miss Dior Cherie bardzo lubię, ale na dłuższą metę zapachy perfum mi przeszkadzają. Bardzo nie lubię mocnych i ciężkich.
OdpowiedzUsuńMocne i ciezkie tez nie sa w moim typie!
UsuńOd wieków (i nie ma w tym przesady) używam Kenzo, Jungle Elephant. W ubiegłym roku próbowałam używać Green Tea właśnie, ale nie, to nie ja.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego zapachu, ale nigdzie go tu nie spotkalam...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńostatnio dostalam od mezusia perfumy Playboy"play it lovely":)
OdpowiedzUsuńNie mam szczescia do perfum-prezentow:(
UsuńChanel Mademoiselle chyba nigdy mi się nie znudzą. Innych już nawet nie kupuję, bo potem latami stoją zakurzone i nieużywane :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu uwielbiałam CK Escape, w których pobrzmiewała nuta zgniłych wodorostów. Kiedyś znajomy wiózł mnie - spryskaną Escape właśnie - samochodem, krzywił się strasznie, pociągał nosem, a w końcu stwierdził, że chyba mu dywaniki gniją :)
:):), niezle porownanie:).
UsuńMademoiselle bardzo, bardzo !, zawsze na szczegolne okazje:):)
Pozdrawiam!
Kiedyś ukochane Kenzo Kezno, teraz Kenzo Jungle.
OdpowiedzUsuńMiało być Kenzo Kenzo :)
OdpowiedzUsuń:):) lubie swieze, energetyzujace zapachy...,sugerujac sie nazwa( ktora tez potrafi dzialac na zmysly;)), kojarzy mi sie slodki zapach...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie od pory roku. Chyba to bardziej zależne od... hm.. nastroju? Pogody ducha? Humoru?
OdpowiedzUsuńChyba wszystkiego po trochu.
No i od okazji.
Pozdrawiam Agnieszko!
Zawsze na wiosne szukam nowych zapachow, taka pora, lubie eksperymentowac z zapachami ale trzymam sie zazwyczaj tej samej palety:). I ta Green Tea..., wracam nieustannie:):).
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Eau d'Italie Paestum Rose. Mam słabość do niszowych perfum, nie lubię gdy ktoś pachnie tak jak ja:)
OdpowiedzUsuńSkoro o slabosciach mowa zdecydowanie Un Jardin sur Le Nil! Kupilam w zeszlym roku, jak wyjezdzalismy na wakacje:):). Teraz, za kazdym razem jak mam go na sobie, przenosze sie w czasie:). Rewelacyjna zapacho-terapia:))
UsuńPozdrawiam!
o, jeśli chodzi o Hermes, to Eau Des Merveilles - dla mnie zapach pewnych wakacji - dostałam od przyjaciółki w prezencie pierwszego dnia tych wakacji, które spędzałyśmy razem:))) do dziś mam tę butelkę:)
UsuńTak, to zdecydowanie zapach na lato:)). Oba sa moimi faworytami jeśli chodzi o Hermes:).
Usuńod kilku lat te same.
OdpowiedzUsuńDla mnie na co dzień coś lekkiego.
OdpowiedzUsuńCoś świeżego i nie za słodkiego.
Od humoru, na pewno, ale przede wszystkim od okazji.
Aguś, uściski!!!!
Spodobałby Ci sie Green Tea Toniu:)). Świeży, delikatny i taki na co dzień właśnie:)). I bardzo na tę porę roku:)
UsuńUsciski!
Mam sentyment do swoich pierwszych perfum - Aqua di Gio;););)
OdpowiedzUsuńZawsze mam Miyabi Annayake;) Oprócz nich zmieniam perfumy w zależności od pory roku, dnia i nastroju;););) Mam dużo flakonów, w szafce mam takie, których jeszcze nie otwarłam;););)
A Twoich nie znam niestety, ale przy okazji powącham;)
Uściski Agnieszko!
Jak widzę na butelcę napis Aqua, to nigdy nie przejdę obojetnie:)), muszę powąchać:).
UsuńSą takie flakony, które stoja u mnie latami, i potrafie do nich wrócic na jakiś czas, z niektórych po prostu "wyrastam", jeśli moge to tak określić;), i zwyczajnie pozwalam im być. Nigdy jeszcze nie wyrzuciłam perfum, nawet tych których użyłam raz, i tylko raz!
Uściski Aniu:)
ja lubię mocne, słodkie zapachy. na co dzień towarzyszy mi malinowa woda z yves rocher, a na większe okazje - lolita lempicka :)
OdpowiedzUsuńZdecydowane zapachy dla zdecydowanych kobiet:)!. Lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
D&G Light blue - od zawsze, cały czas, ale z małymi przerwami na inne. I co? I zawsze wracam do Light blue ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Agnieszko:)
Green Tea EA to zdecydowanie mój zapach! Może dlatego, że po raz pierwszy dostałam go od wtedy jeszcze nie-męża:-)
OdpowiedzUsuńSentyment:))). Mam identyczne wspomnienia, identyczne!!!:)))
UsuńPozdrawiam serdecznie!!
Pamietam swój pierwszy flakon " Green Tea", sprzed dziesięciu lat..:):).
OdpowiedzUsuńAż nie do wiary, że po tylu latach nadal jest numero uno:!
Tobie również<3, pozdrawiam!
chyba nawet kiedyś o tym pisałam ;-)
OdpowiedzUsuńjil sander no.4
od zawsze i na zawsze
lubię też narciso rodriguez for her
mam też wielką słabość mam poeme de lancome - zawsze trzymam jeden dyżurny flakonik tych perfum :-)
latem lekkie wody toaletowe - i tu w zależności od humoru, od sezonu, lubię poeksperymentować
natomiast zapachów 'serio' już nawet nie szukam - najważniejsze są te dwa, które wymieniłam jako pierwsze ;-)
Słyszałam mnóstwo dobrego o tym właśnie zapachu, ale jeszcze nie miała okazji go czuć... Ja jestem dość wierna CK :) na razie mam dwa różne zapachy w zależności od pory roku i nastroju :)
OdpowiedzUsuńP.S. Rozumiem, że za leniwą koleżankę w pracy pracujesz Ty?
Green tea dostalam dawno temu na urodziny od przyjaciolki ktora sie w nie ubiera od lat.
OdpowiedzUsuńJa musze przyznac jestem co do perfum zmienna :-) Na wieczorne wyjscia jednak mam dwa ulubione Dior Addict lub Armani Code.
xoxo A.
Używałam kiedyś takie same. Ale teraz zazwyczaj nie kupuję, bo na każdą okazję dostaję jakieś perfumy.
OdpowiedzUsuńObecnie na przemian Naomi Campbell, albo Playboy Play it rock. To drugie jest bliższe memu sercu.
http://nie-znany-adres.blogspot.com/
ach, i jeszcze chanel no. 19 :-) dostałam w prezencie na 19-te urodziny zawsze, od mojego chrzestnego taty i od czasu do czasu lubię po nie sięgnąć! są naprawdę wyjątkowe!!!
OdpowiedzUsuńLubię ten zapach, bardzo, bo lubię perfumy świeże i lekkie :) Kiedyś uwielbiałam Light Blue D&G, ale wszędzie dookoła czułam ten zapach, był bardzo popularny. Obecnie mam kilka flakoników perfum, które używam na zmianę, jednak od kilku lat moim ulubionym zapachem pozostaje Ralph - Ralph Lauren.
OdpowiedzUsuńDKNY woman. i calvin klein one - zawsze i wszędzie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń