2/14/2019

FEELING ECSTATIC!



Wczoraj otrzymałam jeden z tych komentarzy po których człowiek unosi sie nad ziemia i emanuje dobra energia jeszcze przez wiele godzin. Tak mnie to pozytywnie naładowało, że nie macie pojęcia.
Mam tyle pomysłów na to miejsce tutaj, życie zdecydowanie wrociło na blog a na horyzoncie same dobre rzeczy z nim związane.
Znowu mam drive zeby pisać, dokumentować i dzielić sie tym wszystkim z Wami.
Wypełniłam jakąś dziwną pustkę w sobie, wracając tutaj, i jest mi z tym niezwykle dobrze.





Ostatnio moja ulubiona przekąska.
Jogurt pitny z probiotykami  prosto od farmera, zmiksowany z garścią mrożonego mango, czubata łyżka babki płesznik(tutaj w roli prebiotyku), z dodatkiem pierzgi pszczelej.
Jestem w trakcie pisania dla Was dość obszernego wpisu na temat pierzgi , i myśle że pojawi sie on juz niebawem. 
Na fali wielu różnych superfoods jest to pozycja wciąż pozostająca mam wrażeni,  nieco w cieniu, zdecydowanie niemodna choć informacji o niej nie brakuje, a swoimi właściwościami i bogactwem wielokrotnie przewyższa niejeden z nich.
Powinna być jednak spożywana z rozwagą i należytym jej szacunkiem.

Zacieram ręce z radości na myśl o tym wpisie, bo bedzię on zarazem początkiem serii postów o zdrowiu, filozofii i stylu życia, które poza odrobiną humoru, szczyptą ironii i garscią wizualnych przyjemności bedą miały również (taką przynajmniej mam nadzieję) edukacyjno-obiektywny charakter.


Trzymajcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozdrawiam :)