Sobotni Snug Harbor i jego pastelowe uliczki skapane w późno-popołudniowych promieniach słońca. W zeszłym roku spędzałam tu niemal każdy letni poranek i wciąż odnajduje tu nowe miejsca.
Dziś cierpliwie wypatruje pierwszych oznak wiosny ktora leniwie budzi sie z zimowego letargu.
Cieszy każdy napotkany listek, cieplejszy podmuch wiatru, dodatkowy promyk słońca, kolejna zrzucona warstwa garderoby.
Jak dla mnie ten czas mógłby sie nie kończyć, i najlepiej jakby zwolnił możliwie jak najbardziej, choć to właśnie teraz bardziej niż kiedykolwiek, bliskie są mi słowa Heraklita, ze
' Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana'.
Wspaniałe zdjęcia małych chwil. Życzę Ci by wiosna wybuchła pięknymi kolorami jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńTo musi być wspaniałe miejsce. Piękne fotografie :))
OdpowiedzUsuń