Może dlatego, że tak bardzo tesknie i tak cieżko jest mi oprzec sie checi pojechania tam raz jeszcze, choćby w tym roku!
A może dlatego, że dzisiejsza poranna mgła przypomniała mi o tamtym dniu...
Wiem, nie pisałam o nich do tej pory nic.
I teraz też nie napisze wiele, bo chyba za dużo przeżyc i doznań aby moć streścić je w kilku słowach.
Posłuże sie więc notatkami, które starałam się robić regularnie.
Zapiski z notatnika, dzień szósty, wieczór po powrocie...
" dzisiaj wybraliśmy sie do Point Reyes Seashore Light Hause, leżacego na najbardziej wysunietym cyplu po północno-zachodniej stronie Pacyfiku.
Bylismy pozytywnie zaskoczeni, kiedy okazało sie, że Rodzice wybrali to miejsce jako "konieczne do zobaczenia".
Widać, dobrze odrobili zadanie domowe:)
W ciągu kilku godzinnej podróży zaliczylismy co najmniej trzy pory roku!
Temperatura i klimat zmieniały się jak w kalejdoskopie.
Totalne szaleństwo!
Podejrzewam, ze niewielu z podróżujacych przed nami i po nas , miało okazję doświadczyć tego, jedynego w swoim rodzaju uczucia, kiedy bedąc na lądzie w którą ze stron świata sie nie zwrócisz, widać tylko bezkres wielkiej wody...Nam również.
Do nadrobienia.
Koniecznie!"
c.d.n.
pozdrawiam
a.
:)))))) muszę sobie "wygooglować" gdzie to jest dokładnie. takiej Kalifornii nie miałam okazji poznać... Zdjęcie z krowami chyba [pdoba mi się najbardziej. I klimat domków na klifie... super!!! :)
OdpowiedzUsuńowiecko, te domki to w drodze na latarnię, która jest gdzieś po lewej stronie jak patrzysz na to zdjecie.
UsuńNas Kalifornia zaskoczyła nie jeden raz:)), bardzo pozytywnie!
Pozdrawiam!
Zupełnie inna Kalifornia niż moje wyobrażenie o niej. To musiała być wspaniała podróż.
OdpowiedzUsuńTen Stan ma wiele twarzy:))
UsuńPozdrawiam!
bajecznie!
OdpowiedzUsuńnigdy nie bylam,ale to jest do nadrobienia jeszcze:)
:)), koniecznie do nadrobienia!
UsuńTym którzy chcą przyjechać tutaj na nawację, zawsze bede polecać Kalifornie na pierwszym miejscu:))
Wiem, że sie nie zawiodą:))
Fantastyczne te zdjęcia, pokazują zupełnie inny świat od tego który ja mam wokół siebie :)
OdpowiedzUsuńTo jest zupełny świat, nawet od tego który ja mam tutaj:))
UsuńPozdrawiam!
Super reportaz i notatki z podrozy. Kalifornia nasza ulubiona. Na wakacje od strony wybrzeza caly czas mamy ochote sie wybrac. Czekam z niecierpliwoscia na cd. :-) pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuń:)), Aniu i nawet wiem dlaczego:))
UsuńCiag dalszy bedzie, zebrało mi sie na wspomnienia, fakt, jesteśmy własnie w trakcie planowania wakacji i myśleliśmy o wynajeciu RV w tym roku. Jak u Was sie sprawdził?, najlepiej jak napiszę @:))
Uściski!
mgliście i mistycznie
OdpowiedzUsuń...i mrocznie:))
UsuńO właśnie, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie te rejony. Zdjęcia wprowadzają w nastrój mglistego niepokoju ;)
OdpowiedzUsuńJa zgubiłam swoje wyobrażenia tym Stanie, gdzieś w trakcie tej podróży...
UsuńPozdrawiam!
notatki z podróży to bardzo dobry pomysł:) moja ulubiona fotografia to domki na klifie, coś mi przypomina ale nie wiem dokładnie co..;)
OdpowiedzUsuńuściski dobrej niedzieli!
J
Jest ich sporo, nie lubie po podróży godzinami zachodzic w głowe," gdzie i kiedy to było..."
UsuńCiekawie je sie czytam z perspektywy czasu.
Rowniez udanej niedzieli!!
Pozdrawiam!
My podrozowalismy takim: http://www.cruiseamerica.com/rent/our_vehicles/compact_rv.aspx
OdpowiedzUsuńWszystkim parom go polecamy ;-)
Czekam na @ :-) Usciski A.
Napiszę, nam kilka paytań:)
UsuńUściski!
Przedostatnie zdjęcie cudnie urzekające... I tajemniczy opis podróży również... :)
OdpowiedzUsuńDziekuje:))
UsuńNigdy nie robiłam notatek z podróży, ale odtąd chyba będę robić;)
OdpowiedzUsuńA w głowie mam zupełnie inne (tv i filmowe) obrazy Kalifornii. Cieszę się, że zobaczyłam Twoje zdjęcia! I nie mogę się doczekać na więcej;)
Pozdrawiam Agnieszko!
Aniu, robienie notatek to była ostatnia rzecz o jakiej bym kiedyś pomyślała po całym dniu chodzenia i zwiedzania.
UsuńPrzyłapałam na tym mojego P.,i po przeczytaniu jednej z nich bardzo byłam zaskoczona ile faktycznie rzeczy pominęłam tego dnia...szokujące!. Od tamtej pory notuje nawet w trakcie zwiedzania, o niebo wygodniej później uporzadkowac zdjęcia!
Polecam:))
Uściski!
Baaardzo lubię czytać "dzienniki z podróży" i mam nadzieję, że to dopiero początek Agnieszko:)
OdpowiedzUsuńKalifornia będzie mi się już zawsze kojarzyć z dziecięcym wręcz zachwytem Doktoranta nad Oceanem - tam po raz pierwszy zobaczył wielką wodę:)
Uściski!
...Aguś, już wiem o czym napiszę w kolejnym poście o Kalifornii, o moim pierwszym spotkaniu z Pacyfikiem:))
UsuńPozdrawiam!
Ale magiczne miejsca. Mgła jeszcze wzmaga to uczucie "tajemniczości" i niejako bajkowości tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńI ta wijąca się dróżka niczym wstążka rzucona niedbale!
Jestem zachwycona :)
narobiłaś mi smaka na moje wakacje:) jeszcze większego!
OdpowiedzUsuńWhat a great blog! Love love these shots
OdpowiedzUsuń